Jak chyba wszyscy wiedzą - dwa indentyczne płatki śniegu nie istnieją. Podobno :) Mnie to zawsze zadziwia i wprawia w zachwyt. Oraz poprawia humor. I o tym jest ten wpis w wędrującym CafeArtowym albumie Ani z poddasza. (A tak swoją drogą - kto ma mój?)
A u Oli Smith niesamowite filcowe cukierki!
Tyyyyle czesanki, ach! Cudnie byłoby wylosować :)
piątek, 5 czerwca 2009
Dwa takie same płatki śniegu...
Autor: Rae o 10:30
Etykiety: albumy, scrapy, wędrowniczki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
przecudny wpis :*
OdpowiedzUsuńCudownie zimowy wpis!
OdpowiedzUsuńMnie też takie sprawy zadziwiają i zachwycają :)
{{{przytulasie}}}
no iiii... że co Ci się w nim niby nie widzi, hę?
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podoba!!!
No i - co najważniejsze - maszyna ruszyła, co nie? ;))
Wczoraj mi się nie widział ;) Trochę pozmieniałam i już nie jest tak źle chyba :)
OdpowiedzUsuńA poza tym, zawsze, ale to zawsze mam konflikt między koncepcją w czasie powstawania a efektem końcowym. Jakoś się to rozjeżdża ;)
Cudowne!!!
OdpowiedzUsuń