Album, zrobiony już dość dawno - chociaż zrobiony jest tu zdecydowanie nadużyciem. Szwagierka poprosiła, żeby ozdobić album, który miał być jednocześnie księgą gości i albumem ślubnym pary jej znajomych.
Miało być skromnie, z niebieskim, bez kwiatków, i... no cóż - szybko. Dostałam album i w tempie ekspresowym (parę godzin - całe szczęście, że dziecię było wyjątkowo grzeczne) trzeba było coś wymyślić.
Mimo tego, że ozdoby są bardzo ascetyczne i tak nie obeszło się bez przygód - praktycznie skończoną pracę zaciapałam wielkim kleksem perełek w płynie, bo buteleczka wybuchła mi nad pracą. Pełnia szczęścia, kiedy człowiek się spieszy, prawda?
Trzeba było zedrzeć wszystko i zacząć jeszcze raz...
Zdecydowanie odebrało mi to ochotę do dalszych kombinacji.
Literki, wycięte wykrojnikiem TH, pokryte są 4 warstwami perłowego embossingu na gorąco i wyglądają całkiem nieźle ;)
Do tego w środku trochę napisów, których nawet nie mam obfoconych, jakieś kieszonki na płyty - generalnie też bardzo niewiele ozdób:
wtorek, 14 sierpnia 2012
Niebiesko-kremowo
Autor: Rae o 00:46
Etykiety: albumy, Galeria RAE, I kropka, ślub, W tiulu i koronkach
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
piękny jest, mega elegancki, kropeczki nadają mu nutę szaleństwa
OdpowiedzUsuńPiękny album, literki wyglądają wspaniale :)
OdpowiedzUsuń