Prezencik dla Truskawki dotarł do niej wczoraj (a dokładniej został przeze mnie osobiście dowieziony). Skoro dla Truskawki, to wiadomo.. musiał być aniołek.
A do aniołka drobiazgi maso-papierowe (bo aniołek też z tej masy), troszkę koronek i obowiązkowo ATC. Wszystko zapakowane w ręcznie szyty worek.
I.. tadam! W całej okazałości:
czwartek, 6 grudnia 2007
Mikołajków (piątków, mrówków) ciag dalszy
Autor: Rae o 16:32
Etykiety: anioły, masa papierowa, szycie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
moj ! ten piękny i niepowtarzalnie śliczny aniołek jest moj !
OdpowiedzUsuńdziekuje jesio raz :*
CUDO !