Lubię Walentynki. A czemu nie? Może wszechobecne serduszka trochę mnie irytują, ale w końcu raz do roku da się to znieść :)
I karteczkę walentynkową dla męża też robię. W tym roku, tak jak i w poprzednim karteczka łączy różne przeciwieństwa i w ogóle ma trochę drugie dno, a zwłaszcza środek, których wyjaśniać ani pokazywać nie zamierzam :)
Mimo, że czerwienie to nie do końca mój kolor, tym razem nie mogłam się powstrzymać. Papiery przywiozłam sobie jeszcze ciepłe i po prostu musiałam je wczoraj pociąć, bo wołały do mnie bardzo :)
A dziś są już dostępne w sklepie :)
I całkiem przypadkiem karteczka pasuje też na aktualne wyzwanie kartkowe na Polkach, bo i kolory się zgadzają, i sznureczek jest, i tekturka - w postaci scrapińcowej wycinanki też jest :) Za to serduszek nie ma :)
wtorek, 14 lutego 2012
Czerrrrrrrwień!
Autor: Rae o 22:54
Etykiety: kartki, Romantyczna i zmysłowa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
niezależnie od okazji karteczka piękna jest i tyle, i miłosna bardzo, serduszka niepotrzebne!!! a papierki poszłam sobie już do sklepu zobaczyć - piękne!!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie minimalistyczna, a pocięcia papierów zazdroszczę, bo nie mogę się doczekać, aż się do nich dorwę ;P
OdpowiedzUsuńNiesamowicie piękna kartka walentynkowa, a papiery z kolejnej kolekcji są cudne
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Niebanalna taka :)
OdpowiedzUsuń