wtorek, 14 lutego 2012

Czerrrrrrrwień!

Lubię Walentynki. A czemu nie? Może wszechobecne serduszka trochę mnie irytują, ale w końcu raz do roku da się to znieść :)

I karteczkę walentynkową dla męża też robię. W tym roku, tak jak i w poprzednim karteczka łączy różne przeciwieństwa i w ogóle ma trochę drugie dno, a zwłaszcza środek, których wyjaśniać ani pokazywać nie zamierzam :)




Mimo, że czerwienie to nie do końca mój kolor, tym razem nie mogłam się powstrzymać. Papiery przywiozłam sobie jeszcze ciepłe i po prostu musiałam je wczoraj pociąć, bo wołały do mnie bardzo :)

A dziś są już dostępne w sklepie :)

I całkiem przypadkiem karteczka pasuje też na aktualne wyzwanie kartkowe na Polkach, bo i kolory się zgadzają, i sznureczek jest, i tekturka - w postaci scrapińcowej wycinanki też jest :) Za to serduszek nie ma :)

4 komentarze:

  1. niezależnie od okazji karteczka piękna jest i tyle, i miłosna bardzo, serduszka niepotrzebne!!! a papierki poszłam sobie już do sklepu zobaczyć - piękne!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie minimalistyczna, a pocięcia papierów zazdroszczę, bo nie mogę się doczekać, aż się do nich dorwę ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowicie piękna kartka walentynkowa, a papiery z kolejnej kolekcji są cudne

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba. Niebanalna taka :)

    OdpowiedzUsuń