poniedziałek, 18 czerwca 2012

Niebieski bajecznik

Aktualny temat wyzwania na blogu firmowym Galerii RAE brzmi: Maskowanie - a uścislając chodzi o wykonianie dowolnej pracy z wykorzystując technikę maskowania i maski.

Od jakiegoś czasu z masek korzystam bardzo dużo - bardzo lubię tworzyć sobie w ten sposób na przykład tła do scrapów. Mam parę masek, ale przecież jako maski można użyć niemalże wszystkiego - wycinanek z dziurkaczy, czy wykrojników, koronek, wszelkich ażurowych przedmiotów (naprawdę dają świetne efekty!).

Tym razem jednak postanowiłam wykorzystać najnowszy nabytek, czyli zakupioną w Scrappo maskę The Crafters - Harlequin.

Na mojej scrapowej liście 'to do' od jakiegoś czasu był bajecznik - czyli okładki skoroszytu na płytki z bajkami (konkretniej audiobooki z kolekcji Dziecka, czytane przez Manna i Umer) i w końcu nadszedł jego czas ;)

Okładki z 1,5mm szarej tektury na początku zostały potraktowane srebrnym tuszem, a potem zaczęło się poważniejsze maltretowanie ;)

Maski użyłam tylko jednej, tej wyżej wymienionej, ale za to na różne sposoby. Tuszowałam, psikałam mgiełkami, odbijałam zaciapaną od mgiełek maską, a na samym końcu zamalowałam maskę farbką pękającą (dobrze jest po czymś takim umyć maskę od razu - zanim farba wyschnie).
Na nieźle już wybrudzone tło nakleiłam (po wyschnięciu oczywiście) parę kwadratów z papierów w odcieniach niebieskiego, wydrukowane obrazki z bajkowymi ilustracjami, które niemalże 100 lat temu namalował Oskar Herrfurth:


Dodałam ramkę potraktowaną Perfect Pearls, jej wnętrze zalałam UTEE z zatopionym grubym brokatem, napis z naklejek został pokryty warstwą Glossy Accents i posypany mikrokulkami. Tu i ówdzie perełki z Pearl Markera i już ;)


Płytek zmieściło mi się do środka tylko 10 z 20 posiadanych (bo w tekturowych opakowaniach, nie chciałam ich wyrzucać) i wygląda na to, że będę musiała zrobić jeszcze jeden, na drugą połowę kolekcji.

Jeszcze raz proszę o kontakt Wiolę w sprawie notesu - bo minęło już trochę czasu, a ja nadal nie mam adresu.

3 komentarze: