Dziś nowu scrapowo i fotograficznie, ale z racji tego, że zdjęć jest BAAAARDZO dużo, wrzucę najpierw fotkę wyzwaniową z zabawy u Uli.
Dzisiejszy temat to CODZIENNIE
Wiele rzeczy robię codziennie, ale tym razem wybór był prosty - hobbystycznie i pracowo scrapowe papiery przerzucam co dzień ;)
A poniżej kolejna rzecz, którą ostatnio robiłam codzinnie. W porównaniu do niekórych scraperek na pewno robiłam go skandalicznie długo - ale prace ekspresowe to nie moja specjalność :) I tak jestem z siebie niesamowicie dumna, bo to album z TYCH wakacji, z tego roku, a jest dopiero wrzesień! Ha!
Album jest dość gruby, jak na w sumie dość niewiele stron, bawiłam się przy nim świetnie i dziecko jest absolutnie zachwycone (zwłaszcza cyferkami rzecz jasna).
Tytuł roboczy: Mgła i gofry, czyli Ustka w 6 krokach ;)
Zaczynamy! (ciekawe kto dotrwa do końca ;) )
Okładka z przodu jest półprzezroczysta, a na środku wycięta moim ulubionym wykrojnikiem ramka z szybką (jeszcze przez parę dni trwa na naszym blogu wyzwanie "Za szybką" - może macie ochotę? ;) ) - tylko tym razem trochę cieńsza:
Za to podobnie jak poprzednio zamknięty został w środku brokat (i tutaj świetnie udaje piasek :) )
Strony są różne jak widać - jedne mniejsze inne większe :)
Paseczkowa rameczka wycięta w materiale (bo album zaczęłam robić jeszcze w sierpniu, nie wiem jak mogłam się łudzić, że zdążę na Polkowe wyzwanie - ale efekt mi się spodobał i pewnie będę częściej sięgać po materiałowe skrawki)
Zamglone zdjęcia przełożone mleczną przekładką z grubej folii (tej samej, z której zrobiona jest okładka))
A tu Nordsjernowy puder holograficzny - bo akurat ta strona była zaczęta u Ewy :) Bardoz mi się ten efekt podoba
Strasznie podobał mi się ten wykrojnik aparatowy... i jestem na niego tak zła.. jest koszmarny, nie mogę polecić nikomu, beznadziejnie się nim wycina, a wydłubanie (mimo pianki przecież) wycinanki w całości graniczy z cudem. Nawet nie pytajcie za którym razem mi się udało...
Dziecię z mamą :)
Przez ostatnie spotkania z Carrot i Nordsjerną skusiłam się w końcu na ecoliny (bo przecież po co mi jeszcze jedne farby, skoro ich tyle już mam...) - kleksy robią się nimi piękne :)
Tylna okładka oprawiona w paseczkowy, czerwony tym razem, materiał:
Uff. Kto dotarł do tego miejsca temu brawa :)
Jako, że praca jest zdecydowanie morska zgłaszam ją na wyzwanie "Na strychu"
A z racji tego, że jest to wspomnienie jednego z wakacyjnych letnich (nie dajcie się zwieść zdjęciom - to 5 lipca!) dni leci również na wyzwanie na blogu sklepu-ewa
(materiałem (a w zasadzie to sprzętem), którego użyłam do wykonania albumu i który jest dostępny w slepie-ewa (chociaż akurat chyba nie w tej chwili) jest na przykład mój ukochany wykrojnik - Baroque i jasnoniebieski Perlen pen - lubię je bardziej niż Liquid Pearls, mimo tego, że mają uboższą gamę kolorystyczną, za to perełki ładniejsze wychodzą :))
czwartek, 13 września 2012
Codziennie i jeden dzień nad morzem
Autor: Rae o 18:19
Etykiety: albumy, Ale plama, Dla maluszka, dziecięce, dzieć, foto, Galeria RAE, guziki, I kropka, Kolory zimy, maski, W kratkę, wyzwania
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękny album, podziwiam, sporo pracy w niego włożyłaś :)
OdpowiedzUsuńja mam meeega zaległości w albumach "domowych". :) Nie mogę się zebrać, żeby zdjęcia wywołać, ale może w końcu się przełamię i zrobię to, bo zazdroszczę takiej pamiątki ;)
O MATKO! Cudny, zniewalający, boski! No niesamowity! Jestem pod ogromnym wrażeniem albumu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za udział w zabawie
Wikucha DT sklep-ewa.pl
Ten album jest MEGA !!!!! do zmacani , tyle smaczków mmmmMMmm
OdpowiedzUsuńSuper album :) podziwiam za tempo, ja album z poprzednich wakacji zrobiłam w styczniu :)
OdpowiedzUsuńOglądałam z zachwytem i tylko jednego mi żal - że nie zobaczyłam go na żywo ;) Tyle smakowitych detali zmieściłaś, nic dziwnego, że zajęło Ci to mnóstwo czasu.
OdpowiedzUsuńalbum jest po prostu fantastyczny!!! rewelacyjne szczególiki, super kompozycja, bardzo podobają mi się nierównej wielkości strony iw ogóle!!! tempo masz niesamowite faktycznie, zdjęcia są świetne, a do tego ja uwielbiam mgłę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny album!
OdpowiedzUsuńAaa, nie byłam w Ustce w tym roku, buuu. Super album, bardzo spójny a przecież każda karta inna i ciekawa. Strasznie fajne te mleczne przekładki.
OdpowiedzUsuńPiękny album , dopracowany w szczegółach. Ach i tak przeglądać papiery jeszcze pracowo, marzenie...
OdpowiedzUsuńAbsolutnie mistrzowski album! Zauroczona jestem! Dodatkowo - efekt przekładek bardzo od jakiegoś czasu lubię i używam! SUPER!!!! Miliony pięknych detali, wspaniałe foty....absolutnie LUBIĘ ten album!
OdpowiedzUsuńPiękny, wypasiony w dodatku:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam wszystkim bardzo!
OdpowiedzUsuńKaroDeco: Mi też zawsze tak cięzko się za album zabrać, bo wiem, że w dwa wieczory to nie zrobię. Ale warto :)
Aga, Monia: na macanie jak najbardziej zapraszam :D
Coco: ja tez mgłę bardzo lubię :)
Tores: To jedź :) I bardzo się cieszę z Twojego komentarza, bo własnie o to mi chodziło, żeby strony były inne, a jednak album spójny - cieszę się, że to widać, bo znaczy, że mi się udało :)
ale cudny album!
OdpowiedzUsuńzdjęcie z papierami do scrapowania wywołało u mnie lekką zazdrość, toż to sama przyjemność mieć pod ręką tyle papieru :)))
Rewelacyjny! Niesamowicie mi się podoba!
OdpowiedzUsuńAlbumy to dla mnie kosmos ;) Stworzyłaś mega niesamowity klimat.. fantastycznie się go oglądało :)
OdpowiedzUsuńTak się tylko zastanawiam, kiedy Ci Jerzyk tak urósł ?! ;)
Rae'owy album, super jest, moja ulubiona strona to ta z niesamowitym klimatem. Ale pamiatka!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPraca połączona z pasją to musi być przyjemne ;D
OdpowiedzUsuńAlbum przepiękne, tyle szczegółów... ja chyba nigdy nie nadrobię zaległości ;D
Album jest fantastyczny :) Te wszystkie przekładki, detale, folia, nawet różowa strona mi się spodobała(chyba się starzeję:P), jest świetnie zaskakująca! (Myślałam, że niechcący przeskoczyłam, do jakiegoś innego posta:D)
OdpowiedzUsuńAparat... nie myślałam, że wyciąganie wycinanki z wykrojnika z pianką... no cóż, nie wyobrażam sobie tego, przecież z pianki papier wyskakuje... no może nie licząc jakiś grubszych tekturek z sizzixa czasem... hm, zapamiętam...
Drysz: to nie różowy, to taka malinowa czerwień jest :)
OdpowiedzUsuńA wykrojnik, cóż, też myślałam, że jak z pianką to nie powinno być problemów.
Genialny, Fantastyczny!!!! Szkoda. że się nie da pomacać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gratuluje wygranej w Wyzwaniu, przepiękny album :) zrobiony z sercem :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia z wakacji zyskały przepiękna oprawę - wspaniała pamiątką na długie lata.
OdpowiedzUsuńCudny album, każda strona wyjątkowa, dopieszczona i piękna w szczegóły - powalający efekt.
Jest co podziwiać, bardzo mi się podoba.
Serdecznie dziękuję za udział w wyzwaniu - krystynas DT sklep-ewa.pl
Świetny ten albumik! Z przyjemnością obejrzałam wszystkie zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny, aż dech zapiera i te cudne detale! Oj, widzę ile się jeszcze sama muszę nauczyć :)
OdpowiedzUsuńSuper album, wygląda zniewalająco:)
OdpowiedzUsuń