Parę dni temu w Krakowie pogoda zrobiła niespodziankę ;) Przez cały dzień padał marznący deszcz, a że słupek rtęci ani śmiał chociażby zbliżyć się do zera, to mieliśmy dookoła niezłą ślizgawkę ;)
Mróz trzyma do tej pory, a ja dziś na spacer wzięłam aparat - po chodnikach można już w miarę bezpiecznie chodzić, ale "dekoracje" jakie zostawił deszcz na drzewach i innych roślinkach pozostały.
I dziecko się w końcu też przekonało do śniegu :)
sobota, 26 stycznia 2013
Zima zła
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zdjęcie palce lizać, a synkowi chyba buzia zamarzła :)
OdpowiedzUsuńBuzia trochę, ale nie był to argument, który przekonałby go do powrotu do domu ;) (na szczęście udało się znaleźć inne ;) )
OdpowiedzUsuńJa zimę lubię tylko przez okno albo na zdjęciach, ale moja córa, tak jak Jerzyk, uwielbia ją na żywo i ostatnio przynosi ze szkoły w każdym bucie po pół kilo śniegu ;)
OdpowiedzUsuńVery fantastic post. especially baby is looking so cute in the last picture.
OdpowiedzUsuń