czwartek, 21 lutego 2008

Kawy nie pijam - dziękuję, postoję

Kawowy, parchaty, wedrujący album Tores dostałam bezpośrednio z rąk jej męża już jakiś czas temu. Razem z dwoma innymi. Przyznaję się bez bicia - naciągnęłam do granic możliwości czas przeznaczony na jego zrobienie. Nie miałam weny, no nie i już. Ale udało mi się wczoraj złapać jej odrobinkę i.. chyba warto było poczekać?
Mogło by być lepiej ;) ZAWSZE może. Ale jestem w miarę zadowolona ;)

Co do tematu, to cóż, ja naprawdę kawy nie pijam. Nigdy i nigdzie. Nie lubię. Ale czy koniecznie trzeba ją pić? Przecież można też inaczej ;)

Zdjęcia są nieciekawe, wiem. Ale pogoda taka o kant tyłka potłuc :/ Ciemno i ponuro, ble.

Strona lewa:



I prawa:



Z wyciągnietymi tagami z przepisem:



I troszeczkę szczegółów:





5 komentarzy:

  1. PRZEPIĘKNIE!!!!

    Kawowe strony wyszły Ci obłędne.. no strasznie mi się podobają, już je macam w wyobraźni...

    Świetnie podeszłaś do tematu :*

    Ta druga strona z naleśnikami... jest po prostu czaderska! mmmrrr

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, super, nie tylko piękne, ale ciekawe, niebanalne, mniam mniam! Pewnie, że warto było czekać. A te guziczki w kolorze kawy z różną ilością mleka to już w ogóle wypas :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Doczytałam, detaliki obglądnełam, aż sie zarejestrowałam, żeby coś tu napisać :D

    OdpowiedzUsuń