W ramach _nie_zabierania_się_za_to_co_pilne_ wydłubałam pokrywki do słoiczków, w których marynują się papierowe hortensje.
Nie jest to jakiś szczyt osiągnieć w scrapbookingu, ale mi się podoba ;P I co istotne spełnia swoją funkcję. A że nie straszy paskudną pokrywką to tylko dodatkowy plus ;)
i z góry:
i pojedynczo:
piątek, 7 marca 2008
Kwiatki marynowane, raz!
Autor: Rae o 16:04
Etykiety: drobiazgi, pudełka i inne opakowania
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Słodkie :) Chociaż, skoro marynowane, to chyba nie słodkie... No to pyszne. I bardzo skrapowe.
OdpowiedzUsuńExtra wyglądają już "oprawione" słoiczki :) No a środek... mniam :) Jak takie cukiereczki :D
OdpowiedzUsuńSlicznie wyglądją takie słoiczki. Gdybym nie była tak leniwa, pokusiłabym się o podobne;) właśnie odkryłam Twoją stronę, robisz naprawdę fajne rzeczy. Jeśli nie masz nic przeciwko, zalinkuję Cię u siebie.
OdpowiedzUsuńOhhh these are wonderful
OdpowiedzUsuńjakie te słoiki są piękne!
OdpowiedzUsuńoj cudne marynaty!!świetnie Ci wyszły!!!
OdpowiedzUsuńułaaaaa:) Ale cudaśne pudełka :) A jaka zawartość :O
OdpowiedzUsuńpyszne!!
OdpowiedzUsuńmniam mniam ;D pyszne.... i te Twoje "wiechecie"...... no musze powiedzieć, ze spisałaś sie na medal :*
OdpowiedzUsuńw takim opakowaniu marynaty wyglądają jeszcze smakowiciej
OdpowiedzUsuńa można zgapić? bo to przecudny pomysł...
OdpowiedzUsuńNaprawdę się nie spodziewałam, że słoiki aż tak sie spodobają :D Dzięki dziewczyny :*
OdpowiedzUsuńKathy: Thank you :)
Fryne: Pewnie, że można :)