Rok z małym okładem temu żenił się brat mojego męża i z okazji tego ślubu robiłam takie pudełko z tortem.
Dwa tygodnie temu żenił się z kolei brat mój. I oczywiście pudełko z tortem również było :)
Moja nowa bratowa lubi różowy albo raczej, jak sama mówi, przypadkiem w jej otoczeniu znajduje się trochę (albo całkiem sporo) różowych rzeczy ;) Tort też całkiem przypadkiem jest więc różowy ;)
Ogólnie pudełko było niezłym wyzwaniem, bo miałam ze sobą tylko te materiały, które zostały po zlocie, czyli całą masę papieru, odrobinkę stempli, nożyczki i brązowy, zielony i czarny tusz. I klej, na szczęście. Ale nawet maty nie miałam! A cięcie tego bez maty, to nie jest coś, co mogę komukolwiek polecić.
Wyszło tak:
Od wewnętrznej strony pokrywki była jeszcze tulejka na wkładkę z paroma polskimi królami, ale jakoś tak wyszło, że ani ja, ani mój młodszy brat, który też robił fotki tego elementu pudełka akurat nie obfociliśmy - z drugiej strony, nic w tym specjalnie ciekawego ;)
sobota, 9 lipca 2011
Jeszcze bardziej słodko
Autor: Rae o 00:24
Etykiety: Dla maluszka, drobiazgi, pudełka i inne opakowania, ślub, W tiulu i koronkach
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Strasznie mi się podobają te "prezenciki", ale ja bym chyba jeden tydzień robiła... a i tak coś by mi nie wyszło...
OdpowiedzUsuńCudne pudełeczko, czy mogę spróbować zrobić taki tort?
OdpowiedzUsuńmagdalenardo: Nie jest tak źle, spróbuj :)
OdpowiedzUsuńLudkasz: Pewnie! Przecież tort to żadne odkrycie, a z tematem ślubnym kojarzy się nieoparcie wręcz :)
wow - fantastyczne pudełeczko! pomysł z tortem genialny!
OdpowiedzUsuńtorcik jest przepiękny !
OdpowiedzUsuńFantastyczna praca, jestem pod wielkim wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł i piękne wykonanie, zwłaszcza jak na tak skromny zasób warsztatowy ;)
OdpowiedzUsuńW takich warunkach zrobić tak śliczne pudełeczko - no, no, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńO żesz;) Przepyszne pudełko z tym tortem-niespodzianką:)Super!
OdpowiedzUsuńpiękne pudełko, a tort mistrzowski!!!
OdpowiedzUsuń