Bardzo, bardzo dawno nie robiłam już ATC, i cóż, teraz również nie ;) Ale inchies to dla mnie pokrewna forma, co z tego, że mniejsze ;)
Skusiłam się zatem na wymianę na Polkach, inchies jak w temacie, czyli o tematyce morskiej :)
Miałam tyle pomysłów, że kompletnie nie mogłam się zdecydować (ale jeden z nich też wykorzystam jeszcze i nawet wiem do czego :) ), ale ostatecznie moje calineczki wyglądają tak:
Pobawiłam się trochę różnymi mediami, naciapałam (dookoła również i to na powierzchni dużo przekraczającej te 6 cali kwadratowych ;) ), wszystko błyszczy jak psu... ten no... cojones, ale sprawiło mi to masę radości :)
Z opakowaniem na ATC jest łatwo, robi się kopertkę i już :) Ale co zrobić z tymi maleństwami?
No i wymyśliłam sobie coś w rodzaju pokrowca - zeszyte dwa arkusiki folii okładkowej a potem w każdym 'okienku' wycięty dziurkaczem półokrąg, bo inaczej ciężko byłoby wyjąć zawartość z opakowania :) I jestem bardzo zadowolona z tego pomysłu, chociaż być może ktoś już na to wpadł kiedyś, nie wiem - ja wymyśliłam sama, aczkolwiek inspiracją były koszulki na karty, takie kolekcjonerskie, wpianane do skoroszytu.
Tu wyraźniej widać wycięcia:
sobota, 27 sierpnia 2011
Morskie calineczki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Śliczne calineczki i super pomysł z pokrowcem!
OdpowiedzUsuńsuper pokrowiec!!! a i calineczki niczego sobie, piękne tła!!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie i pomysłowo :)
OdpowiedzUsuńCalineczki bardzo urodziwe, mają pomysłowe mieszkanko :)
OdpowiedzUsuńW "klaserze na calineczki" maleństwa mogą prezentować swoja urodę i... blask:-) Fajne małe rybiątka:-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam cierpliwość w dłubaniu tych maleństw - a za "opakowanie" to już czapki z głów! :-)
OdpowiedzUsuńRewelacja i wykonanie i w ogóle pomysł Bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńcudeńka :)
OdpowiedzUsuńProsto z morskiej głębi - cudne!!!
OdpowiedzUsuń