poniedziałek, 29 września 2008

Niektóre ptaki przylatują jesienią

Do mnie przyleciał dziś (dobra, tak serio to wczoraj wieczorem - nie mogłam się powstrzymać, igła do mnie mówiła - dziś tylko kończyłam skrzydła i nogi) taki oto ptaszol:




Nie jest duży, ale idealnie mieści się w dłoni :)



Nie uniknęłam błędów, ale jak na początek to myślę, że nie jest bardzo źle :) Ptaszor wyszedł trochę kudłaty, trzeba dofilcować jeszcze najcieńszymi igłami (zastanawiam się właśnie gdzie zamówić), nogi z muliny, takich cieniutkich niteczek filcowych to jeszcze dlugo nie będę umieć.

20 komentarzy:

  1. ślicznie Ci wyszedł :) nie mam pojęcia jak to się robi ale to filcowanie to musi być fajne :P

    OdpowiedzUsuń
  2. i tak narodziła się nowa pasja :)do stempli, papierów i guzików dojdą igły i wełenka :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. on jest pop prostu przesłodki!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rae... no wymiatasz!

    Jestem pod wrażeniem tego jak sobie radzisz w filcem po tak krótkim czasie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. słodziak
    musze zobaczyc kiedys jak ktos filcuje bo az sie wierzyc nie chce że tak sie da!

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany, Rae! Widzę, że Cię wciągnęło, ale to dobrze, bo ptaszek jest śliczny!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. o żesz TY!!! idziesz ostro, ostro!!! wnet całą menażerię będziesz miała... a ja chyba do mysiej dziury się schowam... przecież ja tak nie umiem!!! buuuu........

    OdpowiedzUsuń
  8. zapomniałam z wrażenia napisać, że przepiękny!! przepiękny ten ptaszek.............

    OdpowiedzUsuń
  9. w ptaszku się zakochałam od pierwszego wejrzenia!!! zdolniacho jedna!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Słodziak! Nie mam zielonego pojęcia jak coś takiego można zrobić z wełenki...igłami?...czary!

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny ten ptaszol!!! dla mnie to czarna magia...

    OdpowiedzUsuń
  12. Odkopię - no i co z tego;)) Ptaszyna prześliczna, świetnie mu patrzy z dziobka:))

    OdpowiedzUsuń