niedziela, 28 grudnia 2008

Romantycznie?

Od Kasi dla Mateusza. Datownik, notes, kalendarz. Z ich zdjęciami, z miejscem na zapiski. Romantycznie i kolorowo.

Parę zdjęć wybranych, bo z całości wyszło mi ponad 100 fotek. 26 kolorowych stron, w tym 14 ze zdjęciami, a do tego 96 opieczętowanych stron 'notatkowych'.

Okładka:





A wewnątrz między innymi tak:














Ze zdjęciami 'niezamazanymi' wygląda lepiej. Bo i też pod zdjęcia było to wszystko robione :)

Po drugiej stronie każdej hmmm... strony 'zdjęciowej' jest strona 'kalendarzowa':


Taaaaki grubas wyszedł:


I grupowe zdjęcie szczegółów (po kliknięciu widać lepiej ;))

czwartek, 18 grudnia 2008

Róża

Maleńka różyczka z filcu. Dla Flory. Filcowana na sucho, igiełkami. Łączone również igłami, bez szycia.




To zdjęcie robione przy sztucznym świetle, w nocy, zaraz po skończeniu, ale jak się okazało, jedyne na którym dobrze widać różę, hmm.. en face.

piątek, 12 grudnia 2008

On

Wpis w wędrowniku Mamami zrobiony został daaawno. Ale z racji tego, że lewa strona w wersji kwadratowej występowała w łańcuszku scrapliftowym Finn, nie mogłam go ujawnić. Łańcuszek się odrobinę przeciągnął, a jak już został upubliczniony, to mi jakoś zaczęło brakować czasu. I pewnie nadal zdjęcia pokutowały by na karcie pamięci aparatu, gdyby nie to, że karta służy też jako przenośny dysk ;)

Do rzeczy zatem.

Całość:
















A w wersji kwadratowej, scrapliftowej było tak:


I jeszcze, chciałam bardzo podziękować Orice i Kayli za wyróżnienia blogowe, jednak, jak to mam w zwyczaju, znowu się wyłamię :) Nie umiem wybrać tylko 7 osób, nie ma takiej możliwości i już. Za to przy każdym takim łańcuszku obiecuję sobie, że uzupełnię w końcu listę linków, bo oprócz tych wymienionych po prawej w ulubionych uzbierała się już cała masa adresów rewelacyjnych blogów craftowych, na które staram się zglądać. Obiecuję, (może jak napiszę publicznie to w końcu się uda) zrobię to w przyszłym tygodniu ;)

sobota, 6 grudnia 2008

Koraliki i filc

Tydzień temu ambitnie postanowiłam, że prezenty Mikołajowe będę robić własnoręcznie. Przynajmniej część. Ambitnie dlatego, że miała być biżuteria, a ja oprócz moich filocowych korali (które nie wiem, czy w ogóle zasługują na taką szumną nazwę jak biżuteria ;]) z całym tym biżuteryjnym ustrojstwem nie miałam do tej pory do czynienia.

Wyszło... no coś wyszło ;)

Filcowe, turkusowe kolczyki:




To coś nad filcową kuleczką, to sześcianik upleciony z koralików. Reszta to srebrne elementy kupione w sklepie jubilerskim (Floro :* nie miałam pojęcia, że na Rakowickiej jest takie zagłębie jubilerskie, dzieki za ratunek w ostatniej chwili ;))

I drugie 'coś' - komplet upleciony z koralików. Bransoletka i kolczyki. O.









Aa.. i jeszcze, skoro taka grzeczna byłam, napracowałam się i w ogóle, to może uda mi się rzutem na taśmę załapać na cudne cukierki w craftowie?