Kiedyś jesieni nie znosiłam - bo mokro, bo pada, bo szkoła (tak, byłam piątkową uczennicą, ale co z tego, nie lubiłam szkoły jakoś specjalnie), bo dzień coraz krótszy, bo trzeba czapkę nosić, bo milion innych powodów.
Ale teraz, mimo tego, że z argumentów moc straciły tylko dwa (do szkoły nie chodzę, a czapki polubiłam ;) ) to jesień chyba lubię. Za inne rzeczy, głównie spożywcze muszę przyznać :) Za dynie, za jabłka, za to, że znowu chce mi się herbaty (bo latem nie pijam prawie wcale), za liście szeleszczące, którymi można się obrzucać, za kasztany i żołędzie i jeszcze z pół miliona ;)
I jakoś tak wychodzi, że jesienne kolory też zaczynam lubić. Może nie w domu, może nie na sobie, ale tak po prostu ;)
I jesienna jest też karteczka na kolejną babciną uroczystość - tym razem imieniny ;) Babcia co prawda kartki jeszcze nie dostała, ale nie zagląda tu na pewno, więc myślę, że mogę pokazać.
Na blogu firmowym zaczęliśmy dziś kolejne wyzwanie o dość szerokim temacie, czyli Ciepło i przytulnie. Mam nadzieję, że tak karteczka dobrze oddaje ten właśnie klimat :)
Koniecznie zajrzyjcie na bloga Galerii RAE, żeby zobaczyć jak pozostałe dziewczyny zinterpretowały temat wyzwania :)
Kartka zrobiona jest wg mapki Mojo Monday 263 i zgłaszam ją również tam ;) Ta mapka wyjątkowo mi podeszła, karteczka robiła się praktycznie sama :)
Jesienna jest zdecydowanie dlatego leci też do Crafty Cardmakers (Autumn or Autumn Festivals) i do Sarah Hurley Challenges (Autumn) oraz Challenge Up Your Life(Autumn) :)
Warstw jak widać jest sporo, część na dystansach, więc karteczka jest raczej z rodzaju przestrzennych. A filcowy, warstwowy kwiatek jest ciepły, przytulny i puchaty :)
wtorek, 16 października 2012
Ciepła i przytulna jesień
Autor:
Rae
o
23:30
17
komentarze
Etykiety: Ale plama, filc, Galeria RAE, I kropka, kartki, wyzwania
wtorek, 1 września 2009
Nounours
Pierwszy Miś dorobił się rodzeństwa. Na krótko co prawda, bo ledwo parę dni i młodsza siostrzyczka (bo tak jakoś mi się wydaje, że tym razem to Miś płci żeńskiej) wyleciała do Francji, gdzie zamieszka na stałe. Podobno na fortepianie ;)
Rozmiarowo są mniej więcej tacy sami.
Tak jak poprzednio każda kończyna jest ruchoma - łączone nićmi kaletniczymi, które sprawdzają się zdecydowanie lepiej niż żyłka.
Aa.. i wróciliśmy do siebie ;) Chociaż remont skończony tylko w teorii, bo jeszcze trochę rzeczy trzeba dopracować.
Z mebli mamy na razie stare biurka pod komputery i materac dmuchany zamiast łóżka ;)
Autor:
Rae
o
20:41
14
komentarze
Etykiety: filc
czwartek, 2 lipca 2009
Filcowe za zielone
Jakiś czas temu (żeby nie napisać: dawno, dawno temu, bo to nie ta bajka ;) ) umówiłam się z Kaylą na wymianę. Ja miałam dostać coś zielonego, a ona coś filcowego :) Dzisiaj dotarła do mnie informacja, że poczta przestała przetrzymywać zakładnika, więc mogę w końcu pokazać efekty.
Do mnie przyleciało pudełeczko:
A w środku:
To co tam wystaje spod notesu to stempelki, od których się wszystko zaczęło ;)
I jeszcze sam notesik:
Zielono jest jak nic :)
A do Kayli poleciał, o taki stwór:
Dosyć samowolny jest i chce wszędzie wejść, co jak widać zaszkodziło mu we wczesnej młodości na oczy - dostał mianowicie wytrzeszczu ;)
Od głowy do ogona (z tyłu, z tyłu) ma 6 cm i mimo tego, że jest ciut niższy od misia (miś jak stoi to ma 7cm ;) ) to jest zdecydowanie masywniejszy i jak na razie to najwieksza przezemnie ufilcowana rze.. no, filcowanka?
Autor:
Rae
o
11:21
11
komentarze
sobota, 14 lutego 2009
Miś
Przedstawiam Misia. Pana Misia ;)
Filcowany na sucho z naturalnej czesanki, która (przynajmniej mi) nie filcuje się na gładko, tylko wychodzi trochę bardziej kudłata. Ale w tym przypadku był to efekt zamierzony.
Miś ma jak widać ruchome wszystkie łapki i może też kręcić łepkiem. Pojedyncze elementy łączone są żyłką jubilerską.
Jest nieduży, spokojnie mieści się w dłoni. Na siedziąco ma 5,5 cm 'wzrostu', na stojąco (aczkolwiek bez podparcia nie bardzo chce stać, środek ciężkości ma wybitnie nie w tym miejscu, w którym powinien) niecałe 7,5 cm.
Zrobiony specjalnie dla mojego męża, jako niespodzianka, dlatego też robota trochę trwała, bo musiałam się ukrywać ;) Sam czas filcowania szacuję na jakieś 10 godzin.
Autor:
Rae
o
12:45
29
komentarze
Etykiety: filc
niedziela, 11 stycznia 2009
Dwukolorowo razy 3
Czasem napada mnie C&S. W tym wypadku jest wybitnie simple. Tak wyszło. Ale akurat Agnieszka-Anna (bo to właśnie jej wędrowniczek) jest moim guru w kwestii wpisów bogatych i chyba bałam się zrobić u niej coś w jej stylu. Jedyna 'ozdoba' to moje pierwsze próby embossingu na gorąco. Przy pomocy żelazka ;) Trzeba będzie jeszcze trochę poeksperymentować, ale już teraz wiem, że polubię tą technikę.
I od razu jedne zaległe kolczyki, zrobione dla Uli na specjalne życzenie:
i drugie, zrobione i wręczone wczoraj:
Autor:
Rae
o
17:17
3
komentarze
Etykiety: albumy, filc, koralikowanie, scrapy, wędrowniczki
sobota, 3 stycznia 2009
Komplet w brązach
W ramach postanowień noworocznych postanawiam sobie nadrabiać zaległości - tutaj głównie te we wstawianiu prac już zrobionych.
Dziś - komplet filcowy - korale i kolczyki w brązie:
Korale:
Kolczyki:
I pudełeczko:
I tak sylwestrowo ;)
Autor:
Rae
o
23:30
12
komentarze
Etykiety: filc
czwartek, 18 grudnia 2008
Róża
Maleńka różyczka z filcu. Dla Flory. Filcowana na sucho, igiełkami. Łączone również igłami, bez szycia.
To zdjęcie robione przy sztucznym świetle, w nocy, zaraz po skończeniu, ale jak się okazało, jedyne na którym dobrze widać różę, hmm.. en face.
Autor:
Rae
o
14:52
9
komentarze
Etykiety: filc
sobota, 6 grudnia 2008
Koraliki i filc
Tydzień temu ambitnie postanowiłam, że prezenty Mikołajowe będę robić własnoręcznie. Przynajmniej część. Ambitnie dlatego, że miała być biżuteria, a ja oprócz moich filocowych korali (które nie wiem, czy w ogóle zasługują na taką szumną nazwę jak biżuteria ;]) z całym tym biżuteryjnym ustrojstwem nie miałam do tej pory do czynienia.
Wyszło... no coś wyszło ;)
Filcowe, turkusowe kolczyki:
To coś nad filcową kuleczką, to sześcianik upleciony z koralików. Reszta to srebrne elementy kupione w sklepie jubilerskim (Floro :* nie miałam pojęcia, że na Rakowickiej jest takie zagłębie jubilerskie, dzieki za ratunek w ostatniej chwili ;))
I drugie 'coś' - komplet upleciony z koralików. Bransoletka i kolczyki. O.
Aa.. i jeszcze, skoro taka grzeczna byłam, napracowałam się i w ogóle, to może uda mi się rzutem na taśmę załapać na cudne cukierki w craftowie?
Autor:
Rae
o
13:16
23
komentarze
Etykiety: filc, koralikowanie
środa, 26 listopada 2008
Sówka dla Cwasi
Wczoraj Cwasia dała mi znać, że dotarła do niej przesyłka. Paczuszka była niebieska i brązowa z odrobiną białego (a w zasadzie to tylko zawartość, bo koperta zwykła biała ;)).
Niebiesko-brązowy notes i brązowo-turkusowa sówka:
Sowa jest maleńka, ma 3 cm 'wzrostu' ;) Filcowana igłami, poszczególne elementy też wfilcowane w siebie nawzajem, nic nie było szyte.
I sam notes:
'Tyłek':
W środku zwykłe, białe kartki. Niestety nie są idealnie równo docięte, ale się starałam. Z gilotyną na pewno byłoby lepiej.
Zoom na okładkę:
Autor:
Rae
o
10:48
22
komentarze
Etykiety: drobiazgi, filc, notesy i przepiśniki