Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wyzwania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wyzwania. Pokaż wszystkie posty

piątek, 7 marca 2014

Gazety i róże

Karteczka zrobiona na potrzeby zabawy 2 z 2 - w bieżącej edycji Groszek podała takie zestawienie: Jak kwiat rozkwitnie z kolekcji Romantyczna i zmysłowa oraz Przegląd prasowy z kolekcji Wiek pary

Mi od razu taka kombinacja skojarzyła się z pracą postarzoną i trochę romantyczną - i w tych klimatach, chociaż to nie do końca moja bajka, powstała karteczka


Bazą jest papier w róże - tylko odwrotnie, barwną stroną do środka :)


Mimo tego, że użyłam tylko dwóch papierów to warstw jest sporo, a do tego przestrzenne róże i nie ma siły, kartka musi być albo wręczona osobiście albo w pudełku, bo do koperty za nic nie wejdzie ;)

piątek, 28 lutego 2014

Kotki i piórka

Dziś znowu bardzo świeża praca ;) Ale zaległości też postaram się pouzupełniać...

Dzięki Vernon udało mi się zmobilizować i wrócić do grupy liftującej, a że akurat na tapecie był ten piórkowy LO Mony to moja wersja wygląda tak:


U nas piórka kojarzą się tylko z jednym - futrzaki uwielbiają (i niszczą w tempie straszliwym, aż ostatnio zaczęłam je chować i to rozwiązanie ma tylko jedną wadę: w związku z tym, że schowane Utah nie może przynosić ich w zębach jak prosi, żeby się pobawić, a wyglądało to zawsze przekomicznie ;) ).


Piórka oczywiście kolorowane promarkerami - uwielbiam to jak prawie każdy dodatek można sobie dopasować :)


A że kolory wyszły mi Piaskownicowe (ale przypadkiem w zasadzie, dopiero po fakcie się zorientowałam - chociaż wczoraj nawet zerkałam do Piaskownicy, może podświadomie się gdzieś zakodowało ;) ) to leci też tam.

niedziela, 16 lutego 2014

Razem

Wymiatam pajęczyny, nie będę obiecywać, że już nigdy się nie pojawią, zobaczymy, spróbuję, może się uda. Bo to nawet nie to, że nic nie robię - tylko czasu na zrobienie porządnych zdjęć, obróbkę i pisanie postów jakoś brak...

Ale dziś praca świeżutka, na przed chwilą opublikowane wyzwanie na blogu firmowym Galerii RAE. Temat brzmi: Ze strzałą - no i strzałek tu nie brakuje ;)

A ja już dawno miałam ochotę na LO.


Troszkę bliżej:


Zdjęcia drukowane na papierze wizytówkowym o fakturze płótna... skończył mi się mój ulubiony papier foto i nie mogę go namierzyć w sensownej cenie, więc eksperymentuję ;)


Rameczka z okienkami (odpad po Carcassonne ;)) zmatowiona papierem ściernym i potraktowana farbką pękającą - a to takie puchate na strzałkach, tu zielone - to aksamit w proszku (flocking powder)


niedziela, 17 listopada 2013

Historie niezwykłe

Mimo przykrych doświadczeń skusiłam się raz jeszcze, po baaaaardzo długiej przerwie w takich zabawach, na wędrujący album. I mam nadzieję, że tym razem album wróci pełny, w całości i z niezwykłymi wpisami ;)

Tak wyszło, że ostatnio robiłam sporo prac czystych, starannych i "grzecznych" ;) W tym albumie naćkałam tak, że ho ho ;)

Okładki z tektury introligatorskiej zostały zaciapane dokumentnie mgiełkami, tuszami, gesso, medium żelowym i w ogóle wszystkim co wpadło w ręce, a międzyczasie razem z dzieckiem, które w końcu ma być bohaterem tego albumu sypnęliśmy radośnie mikrokulki. Dziecko bardzo radośnie ;)

Do tego literki, jakieś drobiazgi i jest:





Wnętrze:





Mój wpis - przy użyciu tylko 2 papierów, bo w związku z aktualną zabawą "2 z 2" :)





I kieszonka na zdjęcia do oscrapowania


No i tyłek:





poniedziałek, 4 listopada 2013

Bo karteczka musi być :)

Parę dni temu moje, już takie duże, dziecię skończyło 4 lata. I oczywiście z tej okazji powstała karteczka :)

Karteczka jest bardzo prosta, wg mapki nr 317 (aktualnej i jeszcze nawet zdążę ją zgłosić, na na :) ) Mojo Monday. No, luźno dość ta mapka potraktowana ;)

A kartka prosta, ale za to z kolorowanką (digi stempel Whiff of joy) - mimo posiadania markerów koloruję nimi dość rzadko (ehem, mam je już 10 miesięcy, a to jest 2 kolorowanka. Tak, druga.), częściej używam ich do innych celów. W związku z tym brakuje mi trochę wprawy i pokolorowanie tego obrazka zajęło mi blisko godzinę. Na swoją obronę powiem, że kolorowałam na kolanie, czekając aż dziecię skończy zajęcia i było ciut niewygodnie. Spojrzenia innych mam, bezcenne :D

A radość dziecięcia jeszcze bardziej :)


W trochę innym ujęciu:


I zbliżenie na kolorowankę:


Tak, myszka jest niebieska. Jak Tutek z Misia w Dużym Niebieskim Domu. Innym powodem było też to, że mam tylko jeden szary ;)

środa, 9 października 2013

Łosoś w szarościach

Kusiło mnie bardzo, żeby zatytułować tego posta "zdechły łosoś łamany różem", ale zdanie to pochodzi z pewnej anegdoty, a to grono osób, które ją zna, raczej tu nie zagląda ;)

Wracając do rzeczy, czyli karteczki - powstała ona na aktualną (tak, tak, to znowu aktualna praca, a nie żadna z nieopublikowanych zaległości, których czekają stosy ;) ) edycję naszej zabawy 2 z 2, a papiery wybierała Justynka.
Dziewczyny zawsze mnie zaskakują wyborem :)

Ale z tej kartki jestem w zasadzie zadowolona, bo była pewnym eksperymentem i wyszła tak jak planowałam - a to się wcale nie zdarza tak często.


W trochę innym ujęciu:


Wstążka oczywiście malowana niezastąpionymi do tego celu Promarkerami. Tzn jednym, szarym.

Napis to pisak do embossingu + srebrny puder do detali.


A w ogóle karteczka wykonana jest wg mapki Mojo Monday nr 313 (czyli zeszłotygodniowej)

A robienie prac i potem zdjęć wygląda mniej więcej tak:


I towarzyszą temu odgłosy mniej więcej takie:
- Utah oddaj wstążkę!
- Usti, nie liż kleju!
- Idź sobie!
- Zabieraj łapę!
- Zostaw te ćwieki paskudo!
A na końcu obowiązkowo:
- Spysiaj z kadru Utah!

poniedziałek, 1 lipca 2013

W naleśniku

Wczoraj na blogu firmowym Galerii RAE zaczęliśmy nowy cykl wyzwaniowy - i serdecznie zapraszamy ;)

Dla mnie zabawa jest podwójna - bo muszę najpierw zdecydować, którym przepisem będziemy się bawić ;) A potem go zrealizować, obfotografować i zinterpretować craftowo (bo nie tylko scrapowe prace mogą przecież być ;) )
Ale że gotować lubię, eksperymentować jeszcze bardziej to - no właśnie, to jest zabawa ;)

Co prawda akurat ten przepis to żaden eksperyment, bo naleśniki występują u nas bardzo często, w najróżniejszej postaci - a ta wersja w sezonie truskawkowym jest obowiązkowa...




(po kliknięciu przepis otworzy sie w czytelnieszym rozmiarze :) )

Miałam tyle wariantów, że nie mogłam się zdecydować - tu inspirować można się wszystkim! Ostatecznie jednak stanęło na tym:


Album kapeluszowy występował ostatnio, ale powstał już dawno, a ja te zdjęcia bardzo lubię :) A do tego często bawimy się w zawijanie w naleśnika ;)

Nie wiem co prawda jak będę przechowywać to LO, bo ze względu na zawijanie wyszło baaaardzo przestrzenne.


Trochę detali:



No i czy ktoś jest w stanie zaprzeczyć? Słodycz w czystej postaci :P I do schrupania w całości, jak głosi podpis drobnym drukiem (ee.. znaczy ręcznie, ale nie w tym rzecz przecież ;) )


niedziela, 23 czerwca 2013

Liftogra, media i ja ;)

Wbrew pozorom media w pracach wykorzystuję bardzo często - a jeśli do 'mediów' zaliczamy tusze, pisaki wszelakie i preparaty typu Glossy czy perełki w płynie to korzystam a nich _zawsze_, w każdej, ale to każdej pracy ;) Ale i z mgiełek, farbek różnych, preparatów szkliwiąch i innego dobrodziejstwa inwentarza korzystam nagminnie - tyle, że nie zawsze to widać na pierwszy rzut oka ;)
Tym razem jednak widać zdecydowanie ;) Za sprawą kolejnej pracy z Liftogry - czyli cudnego LO Luise:


Zdjęć szczegółów nie będzie, bo wszystkie co do jednego wyszły mi poruszone, co stwierdziłam przed momentem, a o tej porze zdecydowanie nie ma sensu robić powtórki z sesji ;) Za to, jak ktoś był dziś na Krakowskim spotkaniu (dzięki dziewczyny i przede wszystkim Ludko za gościnę) to mógł pomacać ;)

Oryginał wygląda tak (przecudny, prawda? I jeszcze w moich ulubionych kolorach :) ):


A wszystkie prace uczestniczek zabawy można zobaczyć tutaj.

sobota, 15 czerwca 2013

W chuście

Nic nie mówię nawet. Nic, ani słowa. Bo mogłabym powiedzieć za dużo ;) Porządkuję zdjecia z wizyty rodziców, między innymi wykorzystałam młodego nikonową stałkę do pstryknięcia paru zaległych prac. Ten LO poniżej naczekał się na publikację ho ho.. Zgubiłam się już i nie wiem która to z kolei praca z Liftogry. W każdym razie oryginalna praca to LO Mariny.

Pobawiłam się tu trochę w własnoręczne robienie elementów, które występowały w oryginale, a ja nie miałam czegoś, co mogłoby chociażby leżeć na półkach obok w sklepie ;)


Pierwszy raz chyba musiałam przycinać nasycenie zdjęć podczas obróbki :D


Detale i detaliki:



Oryginał, dla porównania i porządku wygląda tak:


A wszystkie prace uczestniczek zabawy można zobaczyć tutaj.

niedziela, 26 maja 2013

Landrynki z wiatraczkiem

Dawno nie było żadnej karteczki, prawda? Ale z okazji dzisiejszej musiała oczywiście powstać :) I powstała już dobrą chwilę temu, żeby poczta zdołała dostarczyć - dziś już w rękach adresatki, więc mogę i tu pokazać :)


En face i na białym tle.. o zdjęciach to tym razem nawet nie bedę nic pisać.. zwłaszcza, że Plask! generalnie źle się fotografuje jakoś i ciężko uchwycić właściwy odcień.


Tę genialną maskę kupiłam sobie w Cieszynie. Uwielbiam maski :)
A praca jest wykonana wg mapki i wytycznych wyzwania 13Arts i wg palety kolorystycznej zaproponowanej przez scrapuj.pl (skąd zreszta pochodzi maska).

piątek, 10 maja 2013

Liftogra #5

Wywołana do tablicy nadrabiam kolejną zaległość w publikacji liftogrowych LO (bo na blogu zabawy już wisi od jakiegoś czasu). Oryginał to świetna praca Debbi.

Bardzo podoba mi się forma tej pracy, aczkowiek do tematu podeszłam trochę przekornie ;) Dziadek Jerza twierdzi, zachwycając się jego prostymi włoskami (osobiście dość długo się łudziłam, że może będą loki, po tatusiu), że jego NIE DA się rozczochrać - jak widać nie jest to prawda, a poranna fryzura czasem bywa taka, że do południa nie chce się ułożyć za żadne skarby ;) Ale czy to coś zmienia?


Strasznie spodobał mi się pomysł na tło - chociaż przyznam się, że podchodziłam do niego dwa razy, za pierwszym wyszło tak krzywo.... ;) Zamiast rub-onsów tym razem wyruk na folii - to też bardzo fajna sprawa :)
Do tego resztki papierowe w pasujących kolorach i naklejki! (tak, to ciągle na fali wykorzystywania tych dodatków, które kupuję i mi leżą ;) )


I garść guzików, które uwielbiam!


Oryginał, dla porównania wygląda tak:


A wszystkie prace uczestniczek zabawy można zobaczyć tutaj.

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Liftogra #4

Liftogra nr 4 i nasz najnowszy członek rodziny ;) Który co prawda jeszcze z nami nie mieszka... ale to przecież nie szkodzi ;)

Kiedy Kasia przysłała mi to zdjęcie, wiedziałam że MUSZĘ je oscrapować :)

Oryginalny LO, w stylu C&S to praca Almadr. Nawet kolory wyszły mi podobne, chociaż wcale tego nie planowałam, początkowo LO miało być z zupełnie innym zdjęciem i w zielonościach ;) Ale nasz rudzielec jest taki słodki, że chyba zrozumiałe dlaczego nastąpiła zmiana? ;) W zasadzie nawet napisy z oryginału by mi tu pasowały, haha.


Sama z siebie prace w tym stylu robię raczej rzadko, bo zawsze, ale to zawsze wydaje mi się, że jeszcze coś trzeba by dodać. I jak kończę to dodawanie to już nie jest C&S ;D

Detali w zasadzie nie ma co pokazywać, poszalałam sobie z rubonsami (które baardzo lubię od dawna i bardzo boleję nad tym, że tak mało fajnych wzorów jest dostępnych u nas) - wykorzystałam 3 różne zestawy, a napisy są kompletną składanką. Dołożyłam też przestrzenną naklejkę (z naklejkami odwrotnie, kiedyś w ogóle nie lubiłam, a teraz staram się do nich przekonywać :) ). Ot i tyle ;) Szwy udawane oczywiście, bo żeby zmieścić szafkę katalogową wysępioną w bibliotece musiałam pozbyć się stołu... i okazało się właśnie, że nie mam gdzie położyć maszyny do szycia... scrapować na podłodze można, szyć niespecjalnie (chyba, że ktoś umie, to poproszę o instrukcję ;) )


A tu jeszcze oryginalna praca:


A wszystkie prace uczestniczek zabawy można zobaczyć tutaj.

czwartek, 25 kwietnia 2013

Puszka w alkoholu

Dziś dla odmiany coś innego niż LO (mimo, że mam jeszcze parę z Liftogry w zanadrzu, tak, tak ;) ).

Dla odmiany, czyli puszka, dość przeterminowana, bo robiona na wyzwanie Metalowe na firmowym blogu, a ono było, eee.. tak jakby w lutym ;)
Puszka rzecz jasna nie jest wykonana przeze mnie, jedynie przefarbowana (tuszami alkoholowymi, które kupiłam z 5 lat temu i nie wykorzystałam do tej pory jeszcze ani razu (oprócz testów zaraz po zakupie) - nie, że mi coś w nich nie grało, po prostu nie mogłam się zebrać) i ozdobiona.


Farbowanie wyszło świetnie, bardzo zadowolona jest, te zacieki (specjalnie!) i kolor taki fajnie intensywny! Aż nie wierzyłam, że na zwykłych mosiężnych zębatkach i puszzce po landrynkach tak ładnie wyjdzie.


Pokrywka oklejona na brzegu taśmą washi, a góra to juz totalny misz-masz kwiatkowo-zębatkowy. Lubię takie połączenie :) I w środku oczywiście zamieszkały właśnie zębatki i inne części pozegarkowe :)


Zdjęcia robione jeszcze aparatem... widać różnicę, prawda?