Zapisałam się na ostatnią wymianę w Collage Cafe - i chociaż do mnie paczuszka jeszcze nie dotarła, to pokażę co wysłałam, bo do adresatki powinno już dotrzeć ;)
Miałam dość ciężki orzech do zgryzienia, bo nie bardzo wiedziałam co mojej wymiankowej parze mogłabym sprezentować... Ale cośtam wymyśliłam i całość, mniej więcej, wygląda tak:
Te krążki to nie stempelki, ale czekoladki z żurawiną - produkcji własnej, bo jakiś czas temu kupiłam foremki i teraz się bawimy ;)
Różne dodatki o tematyce okołopoetycko-literackiej: papiery z wzorem pasującym, obowiązkowo trochę starych kartek z książek, których już się nie da uratować, wydrukowane wiersze, zdjęcia, wycięte literki...
I notes, w dość dużym formacie :)
Brzegi oklejone taśmą washi - pierwszy raz zastosowałam tę metodę i mam nadzieję, że z trwałością będzie ok.
Mgiełki, piórko, tona mikrokulek i trochę naklejek:
czwartek, 3 kwietnia 2014
Collage Cafe - poetycko?
Autor:
Rae
o
23:13
5
komentarze
Etykiety: Collage Cafe, Galeria RAE, notesy i przepiśniki, wymiany
niedziela, 8 grudnia 2013
Chaos v.2
Dużo się u nas ostatnio dzieje i to w bardzo szerokim zakresie - ale remont już prawie skończony, chociaż postanowiliśmy dzisiaj, że może już z rozpędu odmalujemy też pokoje, a co tam ;)
Dlatego praca znowu z lekka przeterminowana - dobrą chwilę temu trafiła już do kolejnej uczestniczki. Kolorowy wpis do albumu Inki, bo tak życzyła sobie w liście właścicielka, a ja też miałam akurat fazę na kolory ;) (Teraz już nie mam, teraz prace będą ciemne i niekolorowe, a kto zaglądał na firmowego bloga to może się domyślić dlaczego :D)
Tematem albumu jest zobrazowanie motta życiowego, a ja ni hu hu czegoś takiego nie mam, wierzcie lub nie, ale nie mam. Nigdy to na mnie nie działało jakoś ;) Dlatego wykorzystałam cytat, który już raz kiedyś oscrapowywałam, o tu.
I efekt jest taki:
I strony pojedynczo:
Całość chyba dość dobrze oddaje temat ;) I jak widać poniżej jest dość przestrzenna jak na album, który ma się domknąć ;) (A to początek drogi dopiero)
A fota nie moja - pstrykał parę lat temu mój młodszy brat (który zresztą dzisiaj - a raczej wczoraj, bo przed północą, osiągnął pełnoletność ;) )
Sorki młody, ukradłam z Twojego devianta bez pytania ;)
Autor:
Rae
o
01:29
4
komentarze
Etykiety: albumy, Ale plama, Dla maluszka, Galeria RAE, wędrowniczki, wymiany
wtorek, 28 sierpnia 2012
Turkus i róż z bielą
Post który dość długo czekał na publikację - bo.. najpierw czekałam aż przesyłka dotrze do adresata, potem miałam parę dni straszliwego niedoczasu, a na koniec dopadła mnie angina - i niestety jeszcze z nią walczę, ale teraz chociaż już jako tako funkcjonuję.
Ponad dwa lata temu (jej, no ponad dwa lata, sprawdziłam daty ;) ) zrobiłyśmy sobie z Jóśką wymianę - ona mi mitenki, a ja jej albumik na zdjecia ślubne. I jakiś czas temu Justyna napisała do mnie znowu z pytaniem, czy nie mam ochoty na kolejną wymiankę.
No ba! Pewnie, że mam :)
I tym oto sposobem wzbogaciłam się o cudną turkusową czapę (zdjęcie na ludziu, czyli na mła, robione z ręki, bo jak mąż wraca to już jakoś tak światła nie ma, cóż.):
Jóśka natomiast prosiła o zrobienie pamiątki chrztu dla małej Nataszki - częściowo można ją juz było zobaczyć na blogu firmowym, bo mamy tu szybkę - a temat aktualnego wyzwania brzmi właśnie: "Za szybką":
Szybka jest, tadam! I w środku brokat luzem ;)
A w środku mamy miejsce na życzenia i 'łobrazek tematyczny' czyli świecę i białą szatkę w otoczeniu kwiatków ;)
Konstrukcyjnie trochę się musiałam pobawić, bo mimo tego, że rozmiarowo nie jest malutkie to w środku wcale dużo wolnych przestrzeni nie ma ;) A przecież musiało znaleźć się miejsce na życzenia ;)
Pamiątkę można postawić, jest dość stabilna, może też udawać rameczkę (i z tego też powodu nie robiłam wiązania, bo potem te wstążki/koronki, tasiemki przeszkadzają).
Autor:
Rae
o
22:56
5
komentarze
Etykiety: Dla maluszka, dziecięce, W tiulu i koronkach, wymiany, wyzwania
sobota, 27 sierpnia 2011
Morskie calineczki
Bardzo, bardzo dawno nie robiłam już ATC, i cóż, teraz również nie ;) Ale inchies to dla mnie pokrewna forma, co z tego, że mniejsze ;)
Skusiłam się zatem na wymianę na Polkach, inchies jak w temacie, czyli o tematyce morskiej :)
Miałam tyle pomysłów, że kompletnie nie mogłam się zdecydować (ale jeden z nich też wykorzystam jeszcze i nawet wiem do czego :) ), ale ostatecznie moje calineczki wyglądają tak:
Pobawiłam się trochę różnymi mediami, naciapałam (dookoła również i to na powierzchni dużo przekraczającej te 6 cali kwadratowych ;) ), wszystko błyszczy jak psu... ten no... cojones, ale sprawiło mi to masę radości :)
Z opakowaniem na ATC jest łatwo, robi się kopertkę i już :) Ale co zrobić z tymi maleństwami?
No i wymyśliłam sobie coś w rodzaju pokrowca - zeszyte dwa arkusiki folii okładkowej a potem w każdym 'okienku' wycięty dziurkaczem półokrąg, bo inaczej ciężko byłoby wyjąć zawartość z opakowania :) I jestem bardzo zadowolona z tego pomysłu, chociaż być może ktoś już na to wpadł kiedyś, nie wiem - ja wymyśliłam sama, aczkolwiek inspiracją były koszulki na karty, takie kolekcjonerskie, wpianane do skoroszytu.
Tu wyraźniej widać wycięcia:
Autor:
Rae
o
22:17
9
komentarze
niedziela, 10 kwietnia 2011
Wracam!
Prawie dwa lata temu pisałam tu posta o prawie identycznym tytule, różniącym się jedynie znakiem interpunkcyjnym ;) Również po dłuższej przerwie. I również tym razem... coś się urodzi ;)
Ale nie, nie to co myślicie :D
Jeden poród, potrójny, odbierałam w piątek w godzinach między 21 a północą (czyli ekspresowy niemalże, prawda? :) ) w pewnej drukarni. Drugi, mam nadzieję, nastąpi w najbliższej (bliskiej, bliskiej, bardzo bliskiej) przyszłości, a bóle już trwają ;)
O, tutaj będzie można obserwować prawie na żywo relację i postępy prac ;)
Zapraszam serdecznie, bo już od poniedziałku będzie się tam działo!
Almost two years ago, I wrote here post titled nearly the same as now, only difference was question mark ;)
I have had longer break (then and now too) and this time also something new will arise ;)
Here you can see what it is (but only in polish for now, sorry).
Zaległości trochę tu się narobiło, aczkolwiek wcale nie tylko z tego wyżej wymienionego powodu - po prostu mój biedny, wykorzystywany do granic przeze mnie (i dziecia mego również), komputer odmówił współpracy i płyta główna wzięła się i umarła. I dlatego też zdecydowanie za długo nie miałam dostępu do mojego dysku i zdjęć. Na szczęście już mam.
I mogę w końcu przedstawić coś, o co cała masa ludzi pewnie by mnie nie podejrzewała - album w róże i w różu ;) I muszę się przyznać, że jestem z niego nawet zadowolona :)
Mój stosunek do tego koloru co prawda się nie zmienił, ale album w końcu nie dla mnie - to moja część wymiany o temacie: Rozważna i romantyczna na forum Craftladies, dla Doti, na zdjęcia jej uroczych córeczek :)
I have some backlog (one reason I described above), but my PC refused to work - mainboard has kicked off, so I haven't access to my photos.
So, it is album made some time ago, for Doti at Craftladies forum's swap titled "Sense and Sensibility". Many roses and other rose (not to say PINK, bleah) flowers ;) Although I don't like ... pink, making this album was quite satisfying ;)
Album jest klejony na materiale, własnoręcznie przeze mnie - mam nawet zdjęcia z etapu produkcyjnego jakby ktoś był ciekaw :)
Detale:
Materiały:
- beermata 1,5mm
- płótno bawełniane
- klej
- maszyna do szycia, nici
- papiery K&Company Classic K Charlotte
- moje ramki ze Scrapińca ;)
- Cracle Accents
- kwiaty różne ze słoika, głównie Prima
- środki kwiatków to rozebrana bransoletka sznurkowa, kupiona na jakiejś wyprzedaży w tym właśnie celu
- Liquid Pearls "White opal" ze scrap.com.pl
- koronki bawełniane
- drukarka
- znaczki to czcionka PostageStamps
- punchery motylkowe 3 rozmiary (1,5cm, 2,5cm, 3,7cm)
- różowe ścinki z pudła (nie każcie mi zgadywać co to za papiery)
- tusz Latarniowy jasnobrązowy do cieniowań
- mata, nożyk, nożyczki, papier ścierny
Autor:
Rae
o
22:12
10
komentarze
wtorek, 11 stycznia 2011
A niech to licho! ;)
To co ja robiłam na wymianę z Licho było prezentowane w poprzednim poście - dziś szal filcowany, farbowany, z jedwabiem, który dostałam w zamian. My precioussssss... ;)
Dzięki niemu polubię się chyba trochę bardziej z fioletem :) (o ile będzie razem z zielenią i niebieskościami ;) )
My part of swap with Licho I've presented in last post - today dyed shawl made of nunofelt, which I have got in exchange.
Thanks to it, I think I come to like violet (provided that it comes together with greens and blues).
Tadam!
Na ludziu, czyli mnie/Put on me:
Teraz można mi zazdrościć ;)/You may be jealous, now ;)
Autor:
Rae
o
23:23
8
komentarze
Etykiety: wymiany
niedziela, 9 stycznia 2011
Notes karnawałowy i torba z motylem
Ta wymiana ciągle napotykała jakieś przeszkody, a to nić turkusowa się skończyła, a to czas się skurczył niesamowicie sam z siebie, a to dzieć, a to, a siamto. No cóż, w końcu z Lichem się wymieniam, więc nie może być prosto ;)
Przeciągnęła się w każdym razie nieziemsko, ale jest. Sfinalizowana (jeszcze w starym roku, reszta to już mój poślizg w obróbce zdjęć i zamieszczaniu postów - ale jak widać staram się nadrabiać ;) ).
Swap with Licho was extremely delayed (due to different reasons), but now (in previous year) it's done.
Tym razem bardziej w moich kolorach (znaczy całkiem w moich) i z motyla zadowolona jestem bardzo. I nawet kusi mnie, żeby sobie uszyć podobnego. Na torbę albo coś. I wtedy sobie powtarzam: 4 godziny chowania nitek, 4 godziny chowania nitek, 4 BITE godziny SAMEGO chowania nitek. I tylko patrzę na zdjęcia ;) Mogę szyć, mogę wyszywać, ale strasznie nienawidzę chowania nitek. Jakby tak ktoś za mnie, to mogę i 10 takich motyli robić, tylko chętnych chyba brak, więc ten pozostanie (na długi czas, dłuuuuugi), ostatni jak na razie.
Kształt torby na życzenie, konkretne ;)
This time I work with one of my favourite colour - turquoise :) And I'm really satisfied with final result. Bag's shape was requested by Licho.
Motyl/Butterfly:
Na tym zdjęciu jest zbliżenie na stębnowanie szwów, z naszym aparatem, który całkiem nie nadaje się do makr lepszego nie będzie. Zwłaszcza na czarnym ;)
Zoom at backstitching:
A jakby ktoś chciał sobie przypomnieć pierwszą torbę motylową, to jest tutaj. Widać postępy, prawda? :)
The first butterfly bag is here. You may see progress, may you?
No i do kompletu jeszcze notes, (siostra bliźniaczka (dwujajowa ;) ) tego notesu) wyszedł zdecydowanie mniej mrocznie, a bardziej barokowo, karnawałowo i błyszcząco - a słowo daję, nie ma tam ani grama brokatu (tzn brokatu brokatu, jest za to embossing srebrnym pudrem z drobinkami błyszczącymi - między innymi). I chyba całkiem nieźle się wpisuje w wyzwanie szufladowe i w Diabelskim Młynie.
And to complete set - notebook (little sister of this one). Less gloomy, more baroque, carnival, glittering (but there is no glitter, only emboss powder, a lot of emboss powder).
Zadek/Back:
W środku też embossing/Inside:
Zoom:
Materiały:
tektura na okładki,
czarna farba,
czarny papier cienki do gniecenia,
skrawki czarnych tkanin,
koronki,
koraliki,
dużo czarnego, srebrnego z drobinkami (star dust) i zwykłego srebrnego pudru do embossingu,
(tusz również)
turkusowy liquid pearls (ze scrap.com.pl),
ćwiek latarniowy (jak wyżej),
czarna sprężyna,
bindownica, opalarka
stempel Vivy (chyba)
A to co ja dostałam będzie, ale zasługuje na osobnego posta ;) What I have got in this swap, will be next time.
Autor:
Rae
o
21:00
17
komentarze
Etykiety: notesy i przepiśniki, szycie, wymiany
poniedziałek, 15 listopada 2010
Trzy sztuki na szydełku
Forumowa (na craftladies) wymiana pt. Trzymaj się ciepło, zakończyła się właśnie, więc mogę pokazać co zrobiłam. Jak i w poprzednich postanowałam poeksperymentować z technikami i tym razem złapałam za szydełko.
Nie ukrywam, że to trochę przez Tobatkę i jej podkładki.
Ale, że włóczki w kolorach Revi, którą znowu wylosowałam, miałam tylko takie bardziej fantazyjne to nie było tak prosto. Bo w niektórych miejsach były naprawdę grube, w innych cieniutkie, a ja szydełko miałam największe 3,5 ;) (Już nie, teraz największe mam 6 ;) ). Za to efekt jest całkiem fajny, zwłaszcza w dotyku, bo wyszło tak multifakturowo ;)
Wzór wymyślałam sama, tzn metodą prób i błędów (ale prułam tylko raz!)
Zatem przedstawiam (nasz program dziś :P) ogrzewacze na dzbanek do herbaty i kubki ;)
W innej konfiguracji:
I jeszcze pod innym kątem:
Ocieplacz kubkowy:
Drugi jest taki sam, tyle, że kolory odwrócone:
I dzbanek bez towarzystwa:
A dodatkowo jeszcze herbatka, na rozgrzanie:
Autor:
Rae
o
23:50
6
komentarze
czwartek, 14 października 2010
Niebieski i motyl
Kolejna wymiana (a szykują się jeszcze dwie następne, haha), znowu z mojej strony notesowa ;)
Tym razem robiłam notes dla Tobatki, która kocha niebieskości. I lubi motyle :)
Zatem:
Dużo szycia, moja rameczka Scrapińcowa, embossingowany motyl i jeszcze parę drobiazgów...
Z tyłu:
W środku:
I z bliska:
A ja dostałam szydełkowe łapki kuchenne (czyż ta biedronka nie jest boska? Dziecięciu się baaaardzo spodobała):
Autor:
Rae
o
13:25
8
komentarze
Etykiety: notesy i przepiśniki, wymiany