Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Galeria RAE. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Galeria RAE. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 3 kwietnia 2014

Collage Cafe - poetycko?

Zapisałam się na ostatnią wymianę w Collage Cafe - i chociaż do mnie paczuszka jeszcze nie dotarła, to pokażę co wysłałam, bo do adresatki powinno już dotrzeć ;)

Miałam dość ciężki orzech do zgryzienia, bo nie bardzo wiedziałam co mojej wymiankowej parze mogłabym sprezentować... Ale cośtam wymyśliłam i całość, mniej więcej, wygląda tak:


Te krążki to nie stempelki, ale czekoladki z żurawiną - produkcji własnej, bo jakiś czas temu kupiłam foremki i teraz się bawimy ;)


Różne dodatki o tematyce okołopoetycko-literackiej: papiery z wzorem pasującym, obowiązkowo trochę starych kartek z książek, których już się nie da uratować, wydrukowane wiersze, zdjęcia, wycięte literki...


I notes, w dość dużym formacie :)


Brzegi oklejone taśmą washi - pierwszy raz zastosowałam tę metodę i mam nadzieję, że z trwałością będzie ok.


Mgiełki, piórko, tona mikrokulek i trochę naklejek:


piątek, 7 marca 2014

Gazety i róże

Karteczka zrobiona na potrzeby zabawy 2 z 2 - w bieżącej edycji Groszek podała takie zestawienie: Jak kwiat rozkwitnie z kolekcji Romantyczna i zmysłowa oraz Przegląd prasowy z kolekcji Wiek pary

Mi od razu taka kombinacja skojarzyła się z pracą postarzoną i trochę romantyczną - i w tych klimatach, chociaż to nie do końca moja bajka, powstała karteczka


Bazą jest papier w róże - tylko odwrotnie, barwną stroną do środka :)


Mimo tego, że użyłam tylko dwóch papierów to warstw jest sporo, a do tego przestrzenne róże i nie ma siły, kartka musi być albo wręczona osobiście albo w pudełku, bo do koperty za nic nie wejdzie ;)

piątek, 28 lutego 2014

Kotki i piórka

Dziś znowu bardzo świeża praca ;) Ale zaległości też postaram się pouzupełniać...

Dzięki Vernon udało mi się zmobilizować i wrócić do grupy liftującej, a że akurat na tapecie był ten piórkowy LO Mony to moja wersja wygląda tak:


U nas piórka kojarzą się tylko z jednym - futrzaki uwielbiają (i niszczą w tempie straszliwym, aż ostatnio zaczęłam je chować i to rozwiązanie ma tylko jedną wadę: w związku z tym, że schowane Utah nie może przynosić ich w zębach jak prosi, żeby się pobawić, a wyglądało to zawsze przekomicznie ;) ).


Piórka oczywiście kolorowane promarkerami - uwielbiam to jak prawie każdy dodatek można sobie dopasować :)


A że kolory wyszły mi Piaskownicowe (ale przypadkiem w zasadzie, dopiero po fakcie się zorientowałam - chociaż wczoraj nawet zerkałam do Piaskownicy, może podświadomie się gdzieś zakodowało ;) ) to leci też tam.

niedziela, 16 lutego 2014

Razem

Wymiatam pajęczyny, nie będę obiecywać, że już nigdy się nie pojawią, zobaczymy, spróbuję, może się uda. Bo to nawet nie to, że nic nie robię - tylko czasu na zrobienie porządnych zdjęć, obróbkę i pisanie postów jakoś brak...

Ale dziś praca świeżutka, na przed chwilą opublikowane wyzwanie na blogu firmowym Galerii RAE. Temat brzmi: Ze strzałą - no i strzałek tu nie brakuje ;)

A ja już dawno miałam ochotę na LO.


Troszkę bliżej:


Zdjęcia drukowane na papierze wizytówkowym o fakturze płótna... skończył mi się mój ulubiony papier foto i nie mogę go namierzyć w sensownej cenie, więc eksperymentuję ;)


Rameczka z okienkami (odpad po Carcassonne ;)) zmatowiona papierem ściernym i potraktowana farbką pękającą - a to takie puchate na strzałkach, tu zielone - to aksamit w proszku (flocking powder)


niedziela, 8 grudnia 2013

Chaos v.2

Dużo się u nas ostatnio dzieje i to w bardzo szerokim zakresie - ale remont już prawie skończony, chociaż postanowiliśmy dzisiaj, że może już z rozpędu odmalujemy też pokoje, a co tam ;)

Dlatego praca znowu z lekka przeterminowana - dobrą chwilę temu trafiła już do kolejnej uczestniczki. Kolorowy wpis do albumu Inki, bo tak życzyła sobie w liście właścicielka, a ja też miałam akurat fazę na kolory ;) (Teraz już nie mam, teraz prace będą ciemne i niekolorowe, a kto zaglądał na firmowego bloga to może się domyślić dlaczego :D)

Tematem albumu jest zobrazowanie motta życiowego, a ja ni hu hu czegoś takiego nie mam, wierzcie lub nie, ale nie mam. Nigdy to na mnie nie działało jakoś ;) Dlatego wykorzystałam cytat, który już raz kiedyś oscrapowywałam, o tu.

I efekt jest taki:


I strony pojedynczo:



Całość chyba dość dobrze oddaje temat ;) I jak widać poniżej jest dość przestrzenna jak na album, który ma się domknąć ;) (A to początek drogi dopiero)


A fota nie moja - pstrykał parę lat temu mój młodszy brat (który zresztą dzisiaj - a raczej wczoraj, bo przed północą, osiągnął pełnoletność ;) ) Sorki młody, ukradłam z Twojego devianta bez pytania ;)

niedziela, 17 listopada 2013

Historie niezwykłe

Mimo przykrych doświadczeń skusiłam się raz jeszcze, po baaaaardzo długiej przerwie w takich zabawach, na wędrujący album. I mam nadzieję, że tym razem album wróci pełny, w całości i z niezwykłymi wpisami ;)

Tak wyszło, że ostatnio robiłam sporo prac czystych, starannych i "grzecznych" ;) W tym albumie naćkałam tak, że ho ho ;)

Okładki z tektury introligatorskiej zostały zaciapane dokumentnie mgiełkami, tuszami, gesso, medium żelowym i w ogóle wszystkim co wpadło w ręce, a międzyczasie razem z dzieckiem, które w końcu ma być bohaterem tego albumu sypnęliśmy radośnie mikrokulki. Dziecko bardzo radośnie ;)

Do tego literki, jakieś drobiazgi i jest:





Wnętrze:





Mój wpis - przy użyciu tylko 2 papierów, bo w związku z aktualną zabawą "2 z 2" :)





I kieszonka na zdjęcia do oscrapowania


No i tyłek:





poniedziałek, 4 listopada 2013

Bo karteczka musi być :)

Parę dni temu moje, już takie duże, dziecię skończyło 4 lata. I oczywiście z tej okazji powstała karteczka :)

Karteczka jest bardzo prosta, wg mapki nr 317 (aktualnej i jeszcze nawet zdążę ją zgłosić, na na :) ) Mojo Monday. No, luźno dość ta mapka potraktowana ;)

A kartka prosta, ale za to z kolorowanką (digi stempel Whiff of joy) - mimo posiadania markerów koloruję nimi dość rzadko (ehem, mam je już 10 miesięcy, a to jest 2 kolorowanka. Tak, druga.), częściej używam ich do innych celów. W związku z tym brakuje mi trochę wprawy i pokolorowanie tego obrazka zajęło mi blisko godzinę. Na swoją obronę powiem, że kolorowałam na kolanie, czekając aż dziecię skończy zajęcia i było ciut niewygodnie. Spojrzenia innych mam, bezcenne :D

A radość dziecięcia jeszcze bardziej :)


W trochę innym ujęciu:


I zbliżenie na kolorowankę:


Tak, myszka jest niebieska. Jak Tutek z Misia w Dużym Niebieskim Domu. Innym powodem było też to, że mam tylko jeden szary ;)

środa, 9 października 2013

Łosoś w szarościach

Kusiło mnie bardzo, żeby zatytułować tego posta "zdechły łosoś łamany różem", ale zdanie to pochodzi z pewnej anegdoty, a to grono osób, które ją zna, raczej tu nie zagląda ;)

Wracając do rzeczy, czyli karteczki - powstała ona na aktualną (tak, tak, to znowu aktualna praca, a nie żadna z nieopublikowanych zaległości, których czekają stosy ;) ) edycję naszej zabawy 2 z 2, a papiery wybierała Justynka.
Dziewczyny zawsze mnie zaskakują wyborem :)

Ale z tej kartki jestem w zasadzie zadowolona, bo była pewnym eksperymentem i wyszła tak jak planowałam - a to się wcale nie zdarza tak często.


W trochę innym ujęciu:


Wstążka oczywiście malowana niezastąpionymi do tego celu Promarkerami. Tzn jednym, szarym.

Napis to pisak do embossingu + srebrny puder do detali.


A w ogóle karteczka wykonana jest wg mapki Mojo Monday nr 313 (czyli zeszłotygodniowej)

A robienie prac i potem zdjęć wygląda mniej więcej tak:


I towarzyszą temu odgłosy mniej więcej takie:
- Utah oddaj wstążkę!
- Usti, nie liż kleju!
- Idź sobie!
- Zabieraj łapę!
- Zostaw te ćwieki paskudo!
A na końcu obowiązkowo:
- Spysiaj z kadru Utah!

czwartek, 3 października 2013

W fioletach z okazji ślubu

Dziś dla odmiany będzie na bieżąco. A co ;)

Sezon ślubny w zasadzie się skończył, ale przecież to nie znaczy, że śluby się nie odbywają ;) U mnie dziś propozycja w trochę nietypowych kolorach i z mocniejszym akcentem kolorystycznym niż tradycyjnie ;) Muszę przyznać, że fiolety jakoś ostatnio bardziej polubiłam, zwłaszcza takie jak tu, z dużą dawką niebieskiego ;)


Rameczka z kolekcji "Rozkwitaj" została najpierw popsikana turkusową mgiełką, dzięki czemu ma piękny połysk, a następnie potuszowana fioletowym i błękitnym tuszem, kwiatki też dostały swoją porcję brokatu, a spod nich wystają listeczki z masy MS, które udało mi się zrobić z doskoku na M&T u Olgi na Craftshow :)

wtorek, 20 sierpnia 2013

Chlapu chlap

Z wakacji wróciliśmy już miesiąc temu, a zaległości tutaj tylko rosły ;)
Ale koniec tego dobrego - bo w końcu mam tez sprawny aparat! Okazało się, na szczęście, że to jednak wina obiektywu, który w pewnym momencie wziął się i całkiem padł ;) Za całe 50 zł kupilam na allegro używany, byle szybko mieć cokolwiek - i w końcu - działa! Je, je, je ;)

Wracając zatem do zaległości i wakacji...

Albumik, mini (12x12 cm plus sprężyna), baaardzo prosty, ze zdjęciami z zeszłorocznych wakacji, a konkretniej jednej radosnej sesji basenowej (w tym roku dziecko w ten basenik już się nie zmieściło, ale mial inny, więc... ;) )


Całość mimo naprawdę niewielkiej ilości ozdób jest dość gruba, bo bazą jest 2mm tektura.


Całość natomiast prezentuje się tak:


A niektóre strony tak:








I rzut oka na detale ;)


A z nowości domowych mamy jeszcze dwie ;) A raczej dwóch:





Chłopcy są zadomowieni całkowicie, mieszkają u nas od miesiąca i uwielbiają mi "pomagać" w scrapowaniu prawie tak jak moje dziecko ;)

Oba kotki pochodzą stąd: Leśny Chochlik (aczkowiek chwilowo strona nie działa, a właścicielka akurat wyjechała i nie jest w stanie tego wyprostować)

poniedziałek, 1 lipca 2013

W naleśniku

Wczoraj na blogu firmowym Galerii RAE zaczęliśmy nowy cykl wyzwaniowy - i serdecznie zapraszamy ;)

Dla mnie zabawa jest podwójna - bo muszę najpierw zdecydować, którym przepisem będziemy się bawić ;) A potem go zrealizować, obfotografować i zinterpretować craftowo (bo nie tylko scrapowe prace mogą przecież być ;) )
Ale że gotować lubię, eksperymentować jeszcze bardziej to - no właśnie, to jest zabawa ;)

Co prawda akurat ten przepis to żaden eksperyment, bo naleśniki występują u nas bardzo często, w najróżniejszej postaci - a ta wersja w sezonie truskawkowym jest obowiązkowa...




(po kliknięciu przepis otworzy sie w czytelnieszym rozmiarze :) )

Miałam tyle wariantów, że nie mogłam się zdecydować - tu inspirować można się wszystkim! Ostatecznie jednak stanęło na tym:


Album kapeluszowy występował ostatnio, ale powstał już dawno, a ja te zdjęcia bardzo lubię :) A do tego często bawimy się w zawijanie w naleśnika ;)

Nie wiem co prawda jak będę przechowywać to LO, bo ze względu na zawijanie wyszło baaaardzo przestrzenne.


Trochę detali:



No i czy ktoś jest w stanie zaprzeczyć? Słodycz w czystej postaci :P I do schrupania w całości, jak głosi podpis drobnym drukiem (ee.. znaczy ręcznie, ale nie w tym rzecz przecież ;) )