Ten notes (mini, 10x10cm) wyszedł zdecydowanie niefotogeniczny. Mało tego, sabotował zarówno zrobienie zdjęć, jak i ich tu wrzucenie. Między innymi dziwnym jakimś trafem zniknęły mi zdjęcia z karty (tylko tego notesu, nie żeby wszystkie), ale potraktowałam ją brutalnie - programem do odzyskiwania danych i część udało się wydostać. Zdjęcie z 'frontu' przysłała mi Wera, więc jest w komplecie.
Z przodu:
z tyłu:
zbliżenia:
W trakcie pracy okazało się, że nie mam odpowiedniej czarnej koronki... mam za to białą i czarną farbę do tkanin...
wtorek, 31 sierpnia 2010
Ciemność widzę, ciemność
Autor: Rae o 23:24 12 komentarze
Etykiety: notesy i przepiśniki
sobota, 14 sierpnia 2010
Koński notes i kocia kartka
Kolejna wymiana się sfinalizowała ;)
Weraph poprosiła o notes dla jej małej siostrzenicy-koniary i kocią karteczkę dla przyjaciółki ;)
Z notesem w sumie było łatwo, miał być koński na poważnie, a nie żadne tam różowe pony ;)
Zdjęcie konia (wyszperane przez 'google grafika' w necie) zostało potraktowane podwójną warstwą glossy accents (smarowanie tego na tak dużej powierzchni to masakra, poważnie się zastanowię, jak jeszcze raz coś takiego mi wpadnie do głowy - albo kupię w końcu UTEE).
Z tyłu (podkówkowy stempelek wycięty w gumce specjalnie na tę okazję):
I środek - na stronach gdzieniegdzie również stemplowane, ot tak jakby stado koni po tym biegało ;)
Detale:
W związku z tym, że to dla dwóch różnych osób mogłam się trochę pobawić i karteczka jest w zupełnie innym stylu. Myślałam, że z czym jak czym, ale z kocią kartką nie będę mieć problemu. Ale miałam. Sto pomysłów, a jak przychodzi co do czego, to żaden nie jest dobry...
Stanęło na prostej karteczce, tło, napis, obrazek kota, za to dość pracochłonnej - napis jest szyty, część konturowa wypełniana brokatem, obrazek kota dopiero przy n-tej próbie nadawał się do czegokolwiek...
Z tyłu:
Zbliżenie na napis:
Detale:
A ja w zamian dostałam piękny frywolitkowy komplecik:
Autor: Rae o 08:26 8 komentarze
Etykiety: drobiazgi, kartki, notesy i przepiśniki, wymiany
sobota, 7 sierpnia 2010
Okiem motyla
Wymiana o temacie jak w tytule posta odbyła się jeszcze w czerwcu (tak, mamy sierpień, wiem). Nie, tym razem nie nawaliła poczta, a ja też wyrobiłam się w terminie. Tyle, że zdjęcia wyszły mi takie bardziej koszmarne i nie miałam siły z nimi walczyć. Bo z samej torby (albowiem torba jest to, jakby powiedział mistrz Yoda) jestem zadowolona i nawet jakby ciut dumna ;)
Zgryza miałam strasznego, bo niby temat wdzięczny a jakoś nic mi do osoby wylosowanej nie pasowało.
Torba jest spora, z założenia przeznaczona na zakupy, (ale można i cokolwiek w niej nosić, tyle, że nie jest zamykana). Uszy długie, tak żeby dało się założyć na ramię.
Motyl szyty metoda kombinowaną, mam jeszcze parę prototypowych skrzydeł w domu, bo bez eksperymentowania się nie obeszło. No i pierwsze takie gęste pikowanie :)
W innym ujęciu paskud:
I zoom:
I dopasowana tematycznie i kolorystycznie karteczka:
Autor: Rae o 23:39 10 komentarze