Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szycie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szycie. Pokaż wszystkie posty

piątek, 29 kwietnia 2011

Koronkowo

Jakiś czas temu byliśmy zaproszeni na ślub i wesele kuzyna mojego męża. W życiu nie posiadałam torebki wizytowej, ale w końcu postanowiłam się zbuntować i taką torebkę sobie uszyć. Plan był konkretny, haha, falbanki i koronki ;) A co.

A efekt tego szycia? O taki:


Z drugiej strony:


Pasek ma regulowaną długość, nadmiar chowa się w środku torebki.


Spód (duuuużo pikowania):


Środek:


Zapięcie planowałam na zamek, ale z braku czasu i pasującego zamka wymyśliłam sobie innym patent - dwa 'perłowe' guziczki i pętelki ;) Całkiem niezle się sprawdziło i nie mogę się zdecydować czy wszywać ten zamek czy nie?

niedziela, 9 stycznia 2011

Notes karnawałowy i torba z motylem

Ta wymiana ciągle napotykała jakieś przeszkody, a to nić turkusowa się skończyła, a to czas się skurczył niesamowicie sam z siebie, a to dzieć, a to, a siamto. No cóż, w końcu z Lichem się wymieniam, więc nie może być prosto ;)
Przeciągnęła się w każdym razie nieziemsko, ale jest. Sfinalizowana (jeszcze w starym roku, reszta to już mój poślizg w obróbce zdjęć i zamieszczaniu postów - ale jak widać staram się nadrabiać ;) ).

Swap with Licho was extremely delayed (due to different reasons), but now (in previous year) it's done.

Tym razem bardziej w moich kolorach (znaczy całkiem w moich) i z motyla zadowolona jestem bardzo. I nawet kusi mnie, żeby sobie uszyć podobnego. Na torbę albo coś. I wtedy sobie powtarzam: 4 godziny chowania nitek, 4 godziny chowania nitek, 4 BITE godziny SAMEGO chowania nitek. I tylko patrzę na zdjęcia ;) Mogę szyć, mogę wyszywać, ale strasznie nienawidzę chowania nitek. Jakby tak ktoś za mnie, to mogę i 10 takich motyli robić, tylko chętnych chyba brak, więc ten pozostanie (na długi czas, dłuuuuugi), ostatni jak na razie.
Kształt torby na życzenie, konkretne ;)

This time I work with one of my favourite colour - turquoise :) And I'm really satisfied with final result. Bag's shape was requested by Licho.


Motyl/Butterfly:






Na tym zdjęciu jest zbliżenie na stębnowanie szwów, z naszym aparatem, który całkiem nie nadaje się do makr lepszego nie będzie. Zwłaszcza na czarnym ;)
Zoom at backstitching:



A jakby ktoś chciał sobie przypomnieć pierwszą torbę motylową, to jest tutaj. Widać postępy, prawda? :)

The first butterfly bag is here. You may see progress, may you?

No i do kompletu jeszcze notes, (siostra bliźniaczka (dwujajowa ;) ) tego notesu) wyszedł zdecydowanie mniej mrocznie, a bardziej barokowo, karnawałowo i błyszcząco - a słowo daję, nie ma tam ani grama brokatu (tzn brokatu brokatu, jest za to embossing srebrnym pudrem z drobinkami błyszczącymi - między innymi). I chyba całkiem nieźle się wpisuje w wyzwanie szufladowe i w Diabelskim Młynie.

And to complete set - notebook (little sister of this one). Less gloomy, more baroque, carnival, glittering (but there is no glitter, only emboss powder, a lot of emboss powder).




Zadek/Back:


W środku też embossing/Inside:


Zoom:


Materiały:
tektura na okładki,
czarna farba,
czarny papier cienki do gniecenia,
skrawki czarnych tkanin,
koronki,
koraliki,
dużo czarnego, srebrnego z drobinkami (star dust) i zwykłego srebrnego pudru do embossingu,
(tusz również)
turkusowy liquid pearls (ze scrap.com.pl),
ćwiek latarniowy (jak wyżej),
czarna sprężyna,
bindownica, opalarka
stempel Vivy (chyba)


A to co ja dostałam będzie, ale zasługuje na osobnego posta ;) What I have got in this swap, will be next time.

sobota, 7 sierpnia 2010

Okiem motyla

Wymiana o temacie jak w tytule posta odbyła się jeszcze w czerwcu (tak, mamy sierpień, wiem). Nie, tym razem nie nawaliła poczta, a ja też wyrobiłam się w terminie. Tyle, że zdjęcia wyszły mi takie bardziej koszmarne i nie miałam siły z nimi walczyć. Bo z samej torby (albowiem torba jest to, jakby powiedział mistrz Yoda) jestem zadowolona i nawet jakby ciut dumna ;)
Zgryza miałam strasznego, bo niby temat wdzięczny a jakoś nic mi do osoby wylosowanej nie pasowało.


Torba jest spora, z założenia przeznaczona na zakupy, (ale można i cokolwiek w niej nosić, tyle, że nie jest zamykana). Uszy długie, tak żeby dało się założyć na ramię.

Motyl szyty metoda kombinowaną, mam jeszcze parę prototypowych skrzydeł w domu, bo bez eksperymentowania się nie obeszło. No i pierwsze takie gęste pikowanie :)


W innym ujęciu paskud:


I zoom:


I dopasowana tematycznie i kolorystycznie karteczka:



wtorek, 20 kwietnia 2010

Szczypta smaku

Wymiana o powyższym tytule jest już jawna, wszystkie prace dotarły do adresatów, więc mogę pokazać co zrobiłam :)

W komplecie:


Przepiśnik na słodkie przepisy:




W środku kieszonki na wewnętrzych stronach okładek i cztery przekładki 'tematyczne'


Po drugiej stronie przekładki miejsce na, na przykład, spis treści:


Reszta przekładek:


I zadek ;)


I łapka kuchenna, debiutancka ;)


poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Słoń wśród liści, czyli śliniak

Dzięcię lubi jak szyję - tzn. jak maszyna chodzi, to on łaskawie zgadza się poleżeć trochę w łóżeczku i patrzy co robię (bo maszyna stoi blisko). W związku z tym ostatnio większość scrapowych rzeczy jest szyta, ale zdarza się też, że i materiał trafia pod igłę ;)
No i... uszyłam dziecięciu śliniak. I jestem strasznie z siebie dumna! O! Bo i aplikacje są (powiedzmy, że coś w rodzaju), i lamówka, i w ogóle jest wypasiony ;) Dwuwarstwowy, a spodnia warstwa nieprzemakalna.


I na właścicielu:


Podoba się jak widać ;)



I przyszła też do mnie w piątek paczka - o, z takimi cudami:


A na rękach wyglądają tak:


Genialne są! Jóśko, dzięki wielkie!

piątek, 1 stycznia 2010

Bo każdy chłopiec...

...powinien mieć swojego misia, a każdy miś swojego chłopca ;) Na forum craftladies był konkurs na temat: Misie i niedźwiedzie wszelakie. No i jak mogłam nie wziąć w nim udziału? Nie mogłam, po prostu nie mogłam.

Efekt:


Zasadniczo robiony był z wykroju Tildy, ale ten tego... z braku drukarki wykrój był przenoszony z komputera na oko i chyba odrobinę się to rozjechało. No i to pierwsza zabawka szyta przeze mnie, więc teraz już części błędów może bym nie popełniła ;) No i tak naprawdę miś nie jest jeszcze skończony, bo miał mieć łaty... ale wymyśliłam sobie, że zrobię je z filcu - w arkuszu, białe albo kremowe, a nie mam takiego - a na ufilcowanie ciągle nie mam czasu. I ubranko też miał mieć. Może się kiedyś dorobi ;)

I cukierowo (cała lista ;D) - bo styczeń to taki fajny miesiąc, może szczęście się uśmiechnie ;)
- Candy u Zielonookiej
- Candy u Lacey
- Simon Says Stamp candy
- Cukierki u Pasjonerii
- Candy u Ipsy

czwartek, 6 grudnia 2007

Mikołajków (piątków, mrówków) ciag dalszy

Prezencik dla Truskawki dotarł do niej wczoraj (a dokładniej został przeze mnie osobiście dowieziony). Skoro dla Truskawki, to wiadomo.. musiał być aniołek.
A do aniołka drobiazgi maso-papierowe (bo aniołek też z tej masy), troszkę koronek i obowiązkowo ATC. Wszystko zapakowane w ręcznie szyty worek.



I.. tadam! W całej okazałości: