czwartek, 19 stycznia 2012

Ramka i kartka

Ramkę z naszymi zdjęciami obiacałam cioci już dawno. A, że parę dni temu miała urodziny, to pomyślałam, że to świetna okazja na wywiazanie się z obietnicy. Rameczka dotarła na czas i z tego co wiem bardzo się spodobała. Całkiem przypadkiem udało mi się też trafić w ulubione kolory (no, może nie tak zupełnie przypadkiem, bo to w końcu i moje ulubione kolory ;) )




Jak widać wymieszałam tu brązowe kropki z oboma brązowymi kratkami i dodatkowo dołożyłam parę elementów wyciętych z papieru Kwiaty mróz maluje. Mimo tego, że papiery pochodzą z 3 różnych kolekcji całkiem nieźle do siebie pasują.


Karty Bingo z napisami Rodzina i Radość pasowały tu idealnie :)


Motyle, z braku tak dużego dziurkacza czy wykrojnika, wycinam ręcznie, ale żeby było łatwiej najpierw na lewej stronie papieru odbijam stempel, w tym przypadku Motyl - Paź żeglarz. I dzięki temu wycinanie jest bajecznie proste, bo tnę po krawędziach odbitki :)


W komplecie była też karteczka (wykonana na ekspresowe wyzwanie liftowe na forum scrappasion - oryginał to kartka Enczy)


Tu z kolei motyle są stemplowane - aby uzyskać takie cieniowane/parokolorowe odbitki tuszuję stempel po kawałeczku kilkoma kolorami tuszu - jest to całkiem proste, o ile się pamięta, żeby zacząć od środka :)



A w sklepie polowanie nadal trwa! Jedno z zamówień zostało już 'złapane', ale 431 jeszcze można upolować :)

sobota, 14 stycznia 2012

Warsztaty z ArtPasjami

Ruszamy w tym roku, razem z ArtPasjami, z nowym cyklem warsztatów :)
Na pierwszy ogień - karteczki - czyli warsztaty pod tytułem: Kartka okolicznościowa dla początkujących.




Na zajęciach, które odbędą się w Artpasjowej pracowni (w Krakowie na ulicy Wawrzyńca), w przeciągu trzech godzin pokażemy jak wykonać proste i efektowne kartki okolicznościowe. Imieniowe, urodzinowe, dla babci, dziadka czy cioci :)

Zapisać można się tutaj. Zapraszamy serdecznie, jeszcze parę miejsc jest :)

wtorek, 10 stycznia 2012

Liftonoszkowe LO

Zobaczywszy u Tores lift tej pracy Janny Werner, nabrałam ochoty na zrobienie swojej wersji. W sumie już dawno LO nie robiłam, a akurat zdjęcie się przypałętało do wykorzystania. A do tego oryginał miły i przyjemny.


I tak też miło i przyjemnie się go robiło. Lift, jak to u mnie bardzo wierny pod względem układu, chociaż z kolorami tym razem sobie pojechałam ;) Ale były narzucone przez zdjęcie. Oprócz bazy wykorzystałam tylko i wyłącznie ścinki z pudełka ścinkowego, które od jakiegoś czasu stoi na wierzchu i mam absolutny zakaz sięgania po nowe papiery, dopóki nie sprawdzę czy w ścinkach tego wzoru w nadającej się do wykorzystania wielkości przypadkiem nie ma. I działa jak na razie :)




Zamiast chlapania maciupeńkie śnieżynki, które są efektem pewnego eksperymentu (nie powiem, że nieudanego, ale trochę jeszcze muszę nad tym popracować i dopracować) - całkiem fajnie tu pasują. Przyklejone oczywiście na Glossy i trzymają się idealnie :)


A to z kolei jest... no, kto zgadnie? Haha, to próbka materiału na rolety (rolety kupowaliśmy 2 i pół roku temu, i tyle właśnie czekała na wykorzystanie). Okazało się, że idealnie pasuje odcieniem do koloru kurteczki Jerza na zdjęciu (bo na zdjęciu kolory są przekłamane, to też był eksperyment, tym razem z salonem foto). Materiał jest kompletnie nie strzępiący się i te nitki luźne wypruwałam pracowicie igłą :)


Mam parę ozdobnych taśm, czmu nie. Nawet TH mam. Ale żadna nie pasowała mi kolorem, a te TH są żółte. I to już całkiem mi nie pasowało. Użyłam zatem zwykłych plastrów, takich opatrunkowych, które kolorystycznie pasowały mi zdecydowanie bardziej :)

niedziela, 8 stycznia 2012

Tort malinowy z lukrecją

Czy ktokolwiek zgadłby, że moja pierwsza praca w tym roku będzie w różu? Ja chyba nie ;)
Ale, z racji tego, że bohaterami nowego cyklu zabaw na firmowym blogu Galerii RAE są różowe krateczki papieru Do kochania z kolekcji Dla maluszka (i Czerń w kropce z kolekcji I kropka ale czarny to dla mnie dobiazg :D), to coś przecież trzeba było zrobić :)
W grudniu dostałam też wspaniały prezent - zielonego robala :D, a parę dni temu przyszedł mi pierwszy (i jedyny na razie) wykrojnik (tak, wiem, bardzo praktyczny jest, jak nie wiem co, ale nie mogłam się powstrzymać, biedny robalek stał samotnie i cierpiał nieużywany). No i decyzja była naprawdę prosta - słodki różowy papier i tort, to przecież TRZEBA połączyć!


Tort jest jednocześnie piętrowy i warstwowy, a do tego potraktowany sporą porcją Liquid Pearls i brokatu. 'Lukrecjowe' dodatki dodają mu trochę zadziorności i przełamują totalną słodycz różu.


Z tą delikatną różową karteczką świetnie komponują się koronki, nawet w czerni:



Wykrojnika serwetki niestety nie mam (bo tak jak wyżej pisałam mam cały jeden - rzeczony tort) - dostałam wycinankę od Moriony, ale jest na liście, jest :D (hehe, no czego tam nie ma, no ;) )