czwartek, 28 lipca 2011

W mchu i paproci

Tydzień temu z okładem rzuciłyśmy sobie z Kaylą mobilizujące wyzwanie - robimy lifta! Wybrałam piekną, skomplikowaną pracę Solange Marques. (Znalazłam ją co prawda na TCR, ale podaję adres bloga, zajrzyjcie koniecznie, bo cudne scrapy robi, uwielbiam!).

Żeby nie było - rzuciłam Kayli linkiem, ale wcale nie miałam planu - i aż trzy dni zabrało mi znalezienie zdjęcia_które_się_będzie_nadawać. I żeby było śmieszniej, zdjęcie miało kadr pełny, nie obcięty (chociaż ciasny, owszem), ale przy drukowaniu nie sprawdziłam sobie ustawień tylko klepnęłam zatwierdź i drukarka trochę przycięła, haha, i wyszło prawie jak w oryginale.

Potem już poszło z górki i zrobienie tego LO zajęło mi tylko 5 dni (+3), bo skończyłam wczoraj, ale dzień nie nadawał się do zrobienia zdjęć (a poza tym schło ;) ). Chociaż dzisiaj też wyszły nie bardzo, ale dziecko zabiera mi aparat, może popodmieniam popołudniu.

Scrapa Kayli można zobaczyć tutaj.
A mój, proszę bardzo, o:




Szyszki oszukane, tzn prawdziwe, ale zebrane u nas w parku (razem z dzieciem, na spacerze), bo tamtych orzechowskich nie zabraliśmy ze sobą :). Gałązki i igły też.




Kwiatki i inne cusie szydełkowe robiłam cały dzień bez mała, ale ostatnie szły już całkiem sprawnie, odwykłam od szydełka niestety (ale wykombinowałam sobie parę fajnych wzorów, więc może i coś porobię znowu - na zapas :) )




Róże "szyszkowe" ;) zrobione wg lekko zmodyfikowanego kursu Sasilli.

Oprócz tego dużo psikania, chlapania, farbek pękających i perełek w płynie:




Materiały (długa lista będzie):

Papier bazowy: MME Life Stories Blue Damask, od spodu podklejone zieloną stroną ptaszkowego papieru,
Limonka w kropki, zmasakrowana ręcznie, a potem potraktowana farbką pękającą Distress Frayed Burlap, Peeled Paint i Picket Fence (ze scrap.comu) (farbek zresztą dużo też dookoła, nie tylko na zielonym ;) )
stemplowanie w tle stempelkiem tiulowym
całość zapsikana Glimmer Mistem Bahama Blue i zielonym produkcji własnej (przy użyciu Perfect Pearls - Sour Apple i tuszu kreślarskiego zielonego)
kwiatki zrobione z Czekolady potraktowanej obwicie wyżej wymienionymi psikadłami
mikrokulki brązowe MS
listki wycięte z Tulipanów
motylki z Motyli
szydełkowe (włóczkowe i kordonkowe) kwiatki i koronki handmade
szyszki świerkowe, igły sosnowe i gałązki z nie wiem czego z parku ;)
naklejki literki przemalowane dokumentnie
Liquid Pearls
biały żelopis
maszyna do szycia + grube nici
nożyczki, klej, mata

9 komentarzy:

  1. Super wyszło! bardzo mi się podoba. Te wszystkie szczególiki ekstra, swietne szydełkowe dodtaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały jest! Naprawdę warto było się pomęczyć :) Kwiatki szydełkowe super wtapiają się w całość, przypominając mech...

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo!!!
    Genialne, dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, niezwykle pomysłowo. Super!

    OdpowiedzUsuń
  4. piękny!!!!jestem pod wrazeniem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super wyszedł =] Uwielbiam zielenie... a tu jest ich mnóstwo =]

    OdpowiedzUsuń
  6. Łaaaaaaaaaaaaaaaaał... Ależ dużo pracy :) i jaki efekt!

    OdpowiedzUsuń
  7. Eee, a ja, a ja?? Proszę o mnie nie zapominać z okazji liftowania, ja zawsze chętnie!

    Twoja praca jest jak zwykle obłędnie dokładna, te szczególiki są oszałamiające :)

    OdpowiedzUsuń
  8. przepiękna praca!!! szydełkowe dodatki cudne i klimat całości niesamowity - jak w bajkowym lesie!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. wow your so tallented! LOVE everything you have done!...

    I am a newest follower and thankyou for leaving some love at my blog
    hugs
    xx :)

    OdpowiedzUsuń